- Teraz specjalnie dla wszystkich zakochanych par, które są wśród nas wykonamy ostatni numer dzisiejszej nocy – po całej scenie i we wszystkich głośnikach zabrzmiał głos lidera grupy.
Każdy z zebranych fanów zareagował na swój sposób na słowa Onew. Niektórym było ciężko pogodzić się z tym, że to ostatnia piosenka tego wieczoru, inni spojrzeli po sobie z uśmiechem i mocniej złapali swoją drugą połówkę za rękę, gdzieniegdzie dało się usłyszeć szlochy fanek, ale też fanów. Nie chcieli by ten wyjątkowy koncert SHINee się kończył, a szczególnie, że zapłacili masę pieniędzy za wejściówki.
- Ostatnią piosenką dla podtrzymania romantycznej atmosfery będzie Hello, chcemy usłyszeć, że dobrze się bawicie, MUZYKA!
Cała piątka SHINee zaprezentowała się jak najlepiej. Śpiew Jonghyuna zapierał dech w piersiach żeńskiej części publiczności, rap Minho, głos Onew, Key i oczywiście zwinne ruchy Taemina - wszystko to razem podbiło serca rozszalałej do granic możliwości widowni. Byli wybitnie wspaniali, a ich zaangażowanie i radość była prawdziwa ,dzięki czemu wpływała pozytywnie na wszystkich zebranych.
- Dziękujemy wam wszystkim za przybycie, mamy nadzieję, że bawiliście się tak znakomicie jak my! – dało się usłyszeć podziękowania każdego po kolei z grupy. Byli oni szczęśliwi, że wszystko wyszło perfekcyjnie z wyjątkiem kilku małych błędów, o których wiedzieli tylko oni. Cała piątka złapała się za ręce i ukłoniła paręnaście razy w każdą stronę świata, uśmiech nie zniknął ani na chwilę z żadnej z ich twarzy. Czuli ulgę, że to już koniec dzisiejszego dnia, zmęczenie dawało znać każdemu.
- Do zobaczenia po wakacjach! – krzyknął Jonghyun przed zejściem ze sceny i rozłożył szeroko ręce jakby chciał na pożegnanie przytulić całą publiczność, scena była jego żywiołem.
- Chodź już Jong, fani nie uciekną. Spójrz na siebie, ledwo co już chodzisz – powiedział Key z troską w głosie po czym złapał przyjaciela za rękę, który nie miał siły protestować. Prysznic, kolacja i łóżko.
Pomaszerowali z ledwością do swojej garderoby rozmawiając przy tym ostatkami sił o udanym koncercie. W mgnieniu oka pozmywali z siebie wymyślną charakteryzacje, nałożyli wygodne ciuchy i wraz z eskortą jechali już do domu. Nastała długa cisza. Każdy z nich był pochłonięty własnymi przemyśleniami o dzisiejszym dniu, ich dzisiejszym wspólnym zwycięstwie.
- Ej, co wy tak wszyscy posmutnieliście? Udało nam się, a wy tacy jakbyście wyzionęli ducha – pierwszy odezwał się Onew, któremu humorek mocno dopisywał. Brak odpowiedzi. Szturchnął siedzącego obok Taemina, który słodko przysypiał na ramieniu Minho.
- Onew, daj odpocząć... Jutro będziemy świętować – obiecał Minho kładąc głowę na maknae.
- I o to mi chodzi! – krzyknął usatysfakcjonowany po czym klasnął mocno w dłonie dzięki czemu chłopacy na wpół śpiący podskoczyli na fotelach - Jutro wieczorem impreza w najlepszym klubie i nie ma wymówek!
Na słowa lidera Key uśmiechnął się szeroko i spojrzał ukradkiem na Jonga, który naturalnie w tym momencie powinien już żywo rozmawiać o jutrzejszym wieczorze, w co się ubierze, ile wypije, gdzie pójdą i tak w nieskończoność. Ale nic nie dało się usłyszeć, blondyn spał sobie w najlepsze opierając głowę na szybie. Ki z rozbawieniem podłożył mu pod czoło swoją bluzę żeby było mu wygodniej, a sam chwilę później zasnął.
-Dzień był wyczerpujący, ale trzeba było go zaliczyć do udanych, bez żadnych kłótni ,pomyłek, ani skandali, jednak będzie co opijać! – powiedział pod nosem lider bacznie obserwując resztę grupy. Nawet nie minęła godzina, a samochód z „wyposażeniem” dojechał na miejsce. Ziewając oraz podpierając każdy każdego powlekli się do domu. Scena ta wyglądała komicznie, bo tylko Onew szedł z tyłu i obmyślał w głowie plan na wakacje.
Może byśmy zabrali się wszyscy nad morze? Nieee. To takie pospolite i nudne, tylko woda, woda, i trochę piasku. Ale oczywiście rozłąka nie wchodzi w grę! Jedziemy razem bez wymówek, symulowania i samobójstw. Uśmiechnął się pod nosem, bo miał już chytry plan, który niebawem odbije piętno na każdym z nich. Tylko jak by to zrobić?
- Onew ,pospiesz się, przez ciebie nie możemy iść spać, a Tae już na schodach zasypia! – usłyszał głos rapera, który przyczynił się do przerwania misternego planu. Rzucił okiem na maknae, który już prawie szedł na czworaka. Zaśmiał się pod nosem i powiedział chłopakom żeby wzięli szybki prysznic, bo za 15 minut będzie dla nich gotowa mała przekąska przed snem.
- Musicie nabrać siły przed jutrzejszą imprezką – dodał na koniec widząc ich zaspane miny i zabrał się za robienie kanapek i ciepłej herbaty. Minho zaprowadził Taemina do jego pokoju, który żalił się po drodze, że nie ma już siły żeby jeść, obiecał starszemu, że przed snem dokładnie się wykąpie i rano zje syty posiłek za dzisiaj. Choi przytulił na pożegnanie tancerza i pomaszerował do swojego pokoju, przed drzwiami do swojego pokoju odwrócił się i spostrzegł Kimów maszerujących pod rękę.
- Ki, jak tam nasz Jonguś się trzyma? – zawołał z końca korytarza Choi dusząc w sobie śmiech na widok zaspanej miny Jonghyuna.
- Byś mi pomógł, a nie zadowolony stoisz jak model i się patrzysz – krzyknął coraz bardziej zirytowany, ale gdy spojrzał na swojego towarzysza to rysy lekko mu złagodniały. Machnął ręką na Choiego, burknął dobranoc i poszedł z wlekącym się Jjongiem do pokoju. Ostatkami sił wepchnął starszego do łazienki i baaardzo wyraźnie zakomunikował mu, że ma się wykąpać. Tego człowieka trzeba wszędzie pilnować, ale CHWILA! Do łazienki z nim nie wejdę! Jong pokiwał lekko głową na znak, że rozumie i poszedł oczyścić swój organizm z całego szalonego dnia. Z minuty na minutę Key chodził coraz szybciej po pokoju, bo nie mógł zrozumieć co on tam tak długo robi. Przecież miał się tylko przepłukać! Jak na znak z łazienki wyszedł Jong już bardziej rozróżniający prawą stronę od lewej, ale nadal marzący tylko i wyłącznie o śnie. Miał na sobie białą koszulkę na ramiączek i krótkie, wygodne szorty. Podszedł do Kima, przytulił go mocno i szepnął:
- Dziękuję za opiekę Ki, masz u mnie dług.
- Co ty byś beze mnie zrobił? – odpowiedział z uśmiechem przyjaciel.
- Właśnie nie wiem Ki, nie wieee-em.. – odparł Jong ziewając. I taka była z nim rozmowa. Po wejściu do łóżka od razu zasnął, można było tylko usłyszeć jego spokojny oddech. Niech się wyśpi, dzisiaj odwalił kawał dobrej roboty.
Kim wziął szybki prysznic, spojrzał na zegarek i poszedł na dół do Onew, który czekał pewnie na wszystkich z jedzonkiem. Zrobiło mu się trochę szkoda lidera, bo tak się starał, a po wejściu do kuchni zauważył tylko jego siedzącego przy stole.
- Masz jakąś dobrą kanapeczkę dla mnie? – zaczął rozmowę biorąc kubek z herbatą stojący na blacie w kuchni. Onew podskoczył jak poparzony i schował szybko coś do kieszeni. Tak mało brakowało!
- Jasne, tutaj masz, smacznego! Wiesz co, skoro widzę tylko ciebie to nie obrazisz się jak teraz ja pójdę się odświeżyć, a jak coś to kanapki przykryj i wstaw do lodówki to będą na jutro – zawołał Jjinki i szybko z szerokim uśmiechem na twarzy zniknął na schodach. Kim nie zdążył odpowiedzieć zamiast tego wziął sobie kanapkę do buzi. Przegryzając ją myślał o zachowaniu Onew, dzisiejszym koncercie i jutrzejszej imprezie. Taaaa... Impreza. Tego najbardziej się obawiam. Naszą piątka i alkohol to wybuchowa mieszanka.
Każdy z zebranych fanów zareagował na swój sposób na słowa Onew. Niektórym było ciężko pogodzić się z tym, że to ostatnia piosenka tego wieczoru, inni spojrzeli po sobie z uśmiechem i mocniej złapali swoją drugą połówkę za rękę, gdzieniegdzie dało się usłyszeć szlochy fanek, ale też fanów. Nie chcieli by ten wyjątkowy koncert SHINee się kończył, a szczególnie, że zapłacili masę pieniędzy za wejściówki.
- Ostatnią piosenką dla podtrzymania romantycznej atmosfery będzie Hello, chcemy usłyszeć, że dobrze się bawicie, MUZYKA!
Cała piątka SHINee zaprezentowała się jak najlepiej. Śpiew Jonghyuna zapierał dech w piersiach żeńskiej części publiczności, rap Minho, głos Onew, Key i oczywiście zwinne ruchy Taemina - wszystko to razem podbiło serca rozszalałej do granic możliwości widowni. Byli wybitnie wspaniali, a ich zaangażowanie i radość była prawdziwa ,dzięki czemu wpływała pozytywnie na wszystkich zebranych.
- Dziękujemy wam wszystkim za przybycie, mamy nadzieję, że bawiliście się tak znakomicie jak my! – dało się usłyszeć podziękowania każdego po kolei z grupy. Byli oni szczęśliwi, że wszystko wyszło perfekcyjnie z wyjątkiem kilku małych błędów, o których wiedzieli tylko oni. Cała piątka złapała się za ręce i ukłoniła paręnaście razy w każdą stronę świata, uśmiech nie zniknął ani na chwilę z żadnej z ich twarzy. Czuli ulgę, że to już koniec dzisiejszego dnia, zmęczenie dawało znać każdemu.
- Do zobaczenia po wakacjach! – krzyknął Jonghyun przed zejściem ze sceny i rozłożył szeroko ręce jakby chciał na pożegnanie przytulić całą publiczność, scena była jego żywiołem.
- Chodź już Jong, fani nie uciekną. Spójrz na siebie, ledwo co już chodzisz – powiedział Key z troską w głosie po czym złapał przyjaciela za rękę, który nie miał siły protestować. Prysznic, kolacja i łóżko.
Pomaszerowali z ledwością do swojej garderoby rozmawiając przy tym ostatkami sił o udanym koncercie. W mgnieniu oka pozmywali z siebie wymyślną charakteryzacje, nałożyli wygodne ciuchy i wraz z eskortą jechali już do domu. Nastała długa cisza. Każdy z nich był pochłonięty własnymi przemyśleniami o dzisiejszym dniu, ich dzisiejszym wspólnym zwycięstwie.
- Ej, co wy tak wszyscy posmutnieliście? Udało nam się, a wy tacy jakbyście wyzionęli ducha – pierwszy odezwał się Onew, któremu humorek mocno dopisywał. Brak odpowiedzi. Szturchnął siedzącego obok Taemina, który słodko przysypiał na ramieniu Minho.
- Onew, daj odpocząć... Jutro będziemy świętować – obiecał Minho kładąc głowę na maknae.
- I o to mi chodzi! – krzyknął usatysfakcjonowany po czym klasnął mocno w dłonie dzięki czemu chłopacy na wpół śpiący podskoczyli na fotelach - Jutro wieczorem impreza w najlepszym klubie i nie ma wymówek!
Na słowa lidera Key uśmiechnął się szeroko i spojrzał ukradkiem na Jonga, który naturalnie w tym momencie powinien już żywo rozmawiać o jutrzejszym wieczorze, w co się ubierze, ile wypije, gdzie pójdą i tak w nieskończoność. Ale nic nie dało się usłyszeć, blondyn spał sobie w najlepsze opierając głowę na szybie. Ki z rozbawieniem podłożył mu pod czoło swoją bluzę żeby było mu wygodniej, a sam chwilę później zasnął.
-Dzień był wyczerpujący, ale trzeba było go zaliczyć do udanych, bez żadnych kłótni ,pomyłek, ani skandali, jednak będzie co opijać! – powiedział pod nosem lider bacznie obserwując resztę grupy. Nawet nie minęła godzina, a samochód z „wyposażeniem” dojechał na miejsce. Ziewając oraz podpierając każdy każdego powlekli się do domu. Scena ta wyglądała komicznie, bo tylko Onew szedł z tyłu i obmyślał w głowie plan na wakacje.
Może byśmy zabrali się wszyscy nad morze? Nieee. To takie pospolite i nudne, tylko woda, woda, i trochę piasku. Ale oczywiście rozłąka nie wchodzi w grę! Jedziemy razem bez wymówek, symulowania i samobójstw. Uśmiechnął się pod nosem, bo miał już chytry plan, który niebawem odbije piętno na każdym z nich. Tylko jak by to zrobić?
- Onew ,pospiesz się, przez ciebie nie możemy iść spać, a Tae już na schodach zasypia! – usłyszał głos rapera, który przyczynił się do przerwania misternego planu. Rzucił okiem na maknae, który już prawie szedł na czworaka. Zaśmiał się pod nosem i powiedział chłopakom żeby wzięli szybki prysznic, bo za 15 minut będzie dla nich gotowa mała przekąska przed snem.
- Musicie nabrać siły przed jutrzejszą imprezką – dodał na koniec widząc ich zaspane miny i zabrał się za robienie kanapek i ciepłej herbaty. Minho zaprowadził Taemina do jego pokoju, który żalił się po drodze, że nie ma już siły żeby jeść, obiecał starszemu, że przed snem dokładnie się wykąpie i rano zje syty posiłek za dzisiaj. Choi przytulił na pożegnanie tancerza i pomaszerował do swojego pokoju, przed drzwiami do swojego pokoju odwrócił się i spostrzegł Kimów maszerujących pod rękę.
- Ki, jak tam nasz Jonguś się trzyma? – zawołał z końca korytarza Choi dusząc w sobie śmiech na widok zaspanej miny Jonghyuna.
- Byś mi pomógł, a nie zadowolony stoisz jak model i się patrzysz – krzyknął coraz bardziej zirytowany, ale gdy spojrzał na swojego towarzysza to rysy lekko mu złagodniały. Machnął ręką na Choiego, burknął dobranoc i poszedł z wlekącym się Jjongiem do pokoju. Ostatkami sił wepchnął starszego do łazienki i baaardzo wyraźnie zakomunikował mu, że ma się wykąpać. Tego człowieka trzeba wszędzie pilnować, ale CHWILA! Do łazienki z nim nie wejdę! Jong pokiwał lekko głową na znak, że rozumie i poszedł oczyścić swój organizm z całego szalonego dnia. Z minuty na minutę Key chodził coraz szybciej po pokoju, bo nie mógł zrozumieć co on tam tak długo robi. Przecież miał się tylko przepłukać! Jak na znak z łazienki wyszedł Jong już bardziej rozróżniający prawą stronę od lewej, ale nadal marzący tylko i wyłącznie o śnie. Miał na sobie białą koszulkę na ramiączek i krótkie, wygodne szorty. Podszedł do Kima, przytulił go mocno i szepnął:
- Dziękuję za opiekę Ki, masz u mnie dług.
- Co ty byś beze mnie zrobił? – odpowiedział z uśmiechem przyjaciel.
- Właśnie nie wiem Ki, nie wieee-em.. – odparł Jong ziewając. I taka była z nim rozmowa. Po wejściu do łóżka od razu zasnął, można było tylko usłyszeć jego spokojny oddech. Niech się wyśpi, dzisiaj odwalił kawał dobrej roboty.
Kim wziął szybki prysznic, spojrzał na zegarek i poszedł na dół do Onew, który czekał pewnie na wszystkich z jedzonkiem. Zrobiło mu się trochę szkoda lidera, bo tak się starał, a po wejściu do kuchni zauważył tylko jego siedzącego przy stole.
- Masz jakąś dobrą kanapeczkę dla mnie? – zaczął rozmowę biorąc kubek z herbatą stojący na blacie w kuchni. Onew podskoczył jak poparzony i schował szybko coś do kieszeni. Tak mało brakowało!
- Jasne, tutaj masz, smacznego! Wiesz co, skoro widzę tylko ciebie to nie obrazisz się jak teraz ja pójdę się odświeżyć, a jak coś to kanapki przykryj i wstaw do lodówki to będą na jutro – zawołał Jjinki i szybko z szerokim uśmiechem na twarzy zniknął na schodach. Kim nie zdążył odpowiedzieć zamiast tego wziął sobie kanapkę do buzi. Przegryzając ją myślał o zachowaniu Onew, dzisiejszym koncercie i jutrzejszej imprezie. Taaaa... Impreza. Tego najbardziej się obawiam. Naszą piątka i alkohol to wybuchowa mieszanka.
Mhmmhmm ciekawie się zapowiada ^^
OdpowiedzUsuńOni i alkohol... nie mam nic przeciwko ;D
No to czekam na następny
http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/
J.
Myślę, że będzie co czytać ^ Widać, że się nie spieszysz i bardzo mi się to podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I like it. Kolejne yaoi do czytania mi dojdzie. <3 Tylko jedna rada, nie odmieniaj imienia Onew i Key. Nie można. Każdemu zwracam na to uwagę, bo mnie to razi, więc nie przejmuj się, że akurat Tobie się dostało. :)
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada...czekam na nastepna czesc...zycze weny...
OdpowiedzUsuńNamida-Ren
Zapowiada się Ciekawie. :D Alkohol i Szajni ? dobra mieszanka wybuchowa :>
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze części i życzę weny . <3
Ciekawie się zapowiada...czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńDobrą notkę wyczuwam xD czekam na kolejny rozdział ;D Życzę weny i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńHehe, super teskt :) Ciekawe co będzie w następnej części ;> jesteś świetna ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział. Ten bardzo mi się podoba. Życzę weny i pozdrawiam : ).
OdpowiedzUsuńHm...bardzo mi się to podoba. Czy masz możliwość powiadamiania mnie o nowych notkach? Kilka razy dziennie wbijam na Twojego bloga sprawdzając czy jest coś nowego...to trochę denerwuje. Pozwól, że podam Ci mój numer GG. 42132111.
OdpowiedzUsuńThanks from above, weny ! :)
Fajnie, fajnie... Rozumiem, że ,,Ki" to specjalnie. Dziwnie się to czyta, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Ciekawy sposób pisania. Idę czytać dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Bardzo pobada mi się twój sposób pisani,lekko i przyjemnie się czyta.
OdpowiedzUsuńTak oni i alkohol,już się nie mogę doczekać. :3
Lecę czytać dalej >w<