piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 2 "Wiesz, że nic nie może nas rozdzielić?"

Ale mnie wszystkie zaskoczyłyście, oczywiście pozytywnie ;D

Cieszę się, że wam się spodobało i dziękuję za cudowne komentarze, czekam na następne <3

A póki co zapraszam do następnego rozdziału! ;)


- Dobrze, rozumiem. Zadzwonić później i potwierdzić rezerwację? Jak najbardziej, do widzenia. – Jinki siedział na kanapie w salonie i powolutku, małymi kroczkami wprowadzał w życie plan na wakacje SHINee! Odłożył telefon na swoje pierwotne miejsce i zabrał się za szykowanie śniadania dla całej grupy. Oczywiście wszyscy jeszcze śpią, ale to lepiej, będą mieli niezłą niespodziankę. W mgnieniu oka twarz mu się rozjaśniła, ponieważ chytre plany były jego specjalnością. Muszę wykonać później jeszcze jeden telefon.
- Dzień dobry Onew – rzekł Minho wchodząc do kuchni  przy okazji ziewając przeciągle – Jestem strasznie głodny!
- To rusz te swoje szanowne nóżki i pomóż mi szykować śniadanie, wczoraj nawet nikt oprócz Key nie pofatygował się żeby zejść na dół i coś zjeść – odpowiedział lekko ozięble lider, podał Choi'emu nóż i wydał instrukcję krojenia warzyw na sałatkę.
- Nie bucz się już, na obiad specjalnie dla ciebie uszykujemy twojego ulubionego kurczaka i każdy będzie zadowolony. Onew zawahał się na chwilę, ale oczy mocno rozbłysnęły mu na myśl o tym WYJĄTKOWYM daniu.
- Niech ci będzie, ale ostatni raz daję się przekupić kurczakiem!
- Mówiłeś to ostatnim razem – wtrącił się do rozmowy Jonghyun, który uraczył wszystkich uśmiechem i zabrał się też do pomocy przy śniadaniu. Po nim zjawił się Taemin nieświadomie rozbawiając wszystkich swoim wyglądem. Włosy odstające pod każdym możliwym kątem, kawałek poduszki odciśniętej na policzku.
- Witaj śpiąca królewno – Choi zwrócił się do przyjaciela i podał mu talerze ze sztućcami do poukładania na stole. Ten uśmiechnął się i dołączył do reszty grupy szykującej wytworne śniadanko. Wesołą pogawędkę przerwał Jong:
- Pójdę po Key, dziwne, że jeszcze nie zszedł na dół. Reszta mu przytaknęła i zaczęła zajmować miejsca przy zapełnionym stole.
Wspomniana postać siedziała na łóżku i intensywnie myślała. Czym ja się tak w ogóle stresuję?! Przecież to tylko głupia impreza ze znajomymi. Trochę alkoholu, muzyka i to wszystko. Ale jeżeli będzie tak jak zawsze i te wszystkie dziewczyny będą do niego lgnęły to chyba nie wytrzymam! W tym samym momencie drzwi od pokoju lekko otworzyły się.
- Śpiochu, już pyszne śniadanko na stole, a ty jeszcze w łóżku? – zaczął od progu Bling Bling po czym wskoczył do niego do łóżka i zaczął gilgotać, wiedział, że takim zagraniem wyciągnie przyjaciela z łóżka. Śmiechy i groźby rozchodziły się po pokoju.
- Już, już KONIEC! Chłopacy czekają. Ha ha ha ! Daj spokoj, JONG!
Starszy odpuścił i zagroził, że to nie jest koniec. Roześmiani dołączyli do reszty zespołu na śniadanie. Zajadali i planowali dzisiejszy dzień.
- Przepraszam bardzo, ale dlaczego nikt mi nie powiedział, że dzisiaj szykuje się impreza? – wybałuszył oczy Jong i przenosił pytający wzrok z jednego na drugiego z zebranych Szajniaków.
- Jak wczoraj o tym rozmawialiśmy to ty już dawno spałeś – odezwał się Choi popijając herbatę – W każdym razie dzisiaj wieczorem idziemy, Onew coś załatwił.
- Skoro Jong już wiesz, to masz już jakieś plany na dzisiejszy wieczór? – puścił mu oczko lider. Tego właśnie się obawiałem.
- Właśnie, właśnie! Ostatnim razem były tylko dwie, ciekawy jestem ile dzisiaj wyrwiesz – odezwał się Taemin na wspomnienie ostatniej imprezy.
Pewnie jakieś 10, ewentualnie 15. Zależy ile alkoholu trafi w jego ręce. Ki! Ogarnij się, sam byś którąś złapał, ale...
- Zobaczymy czy dzisiaj będę miał szczęście, ale bez Key nie dam rady, bo to jest pies na dziewczyny – szturchnął przyjaciela w ramię, który jakby nieobecny pokiwał tylko głową i lekko się uśmiechnął. Co się ze mną dzieje?
- No dobrze chłopcy, skoro każdy już wszystko wie to proponuję ruszyć się i posprzątać ten cały bałagan, bo ... – Onew nie dokończył zdania, bo dało się usłyszeć dźwięk telefonu. Zerwał się, przez przypadek potrącając wstającego Minho, odebrał telefon i zniknął w swoi pokoju. Choi podniósł się z ziemi po czym spojrzał zdziwiony na chłopaków, jak na złość nikt nie potrafił wytłumaczyć dziwnego zachowania lidera. Zabrali się za sprzątanie i zmywanie.
- Minni – zaczął tancerz wycierając mokre naczynia – chciałbyś pojechać ze mną do sklepu po jakieś fajne ciuchy na dzisiejszy wieczór?
- Jasne młody, kupimy jeszcze dla Onew kurczaka na obiad. – uśmiechnął się w odpowiedzi szukając portfela w spodniach.
- Jedziecie z nami?
- Nie, mam coś do załatwienia – odparł cicho Key i wrócił do przerwanej czynności.
- A ty Jong? Widziałem coś idealnego dla ciebie na dzisiaj – zapytał podchwytliwie Choi.
Kim spojrzał na Key, spostrzegł jego zmieniony wyraz twarzy. Bummie, coś się dzieję i ty tego przede mną nie ukryjesz.
- Dotrzymam towarzystwa Key, a jeśli chodzi o ciuchy to coś znajdzie się w szafie – odpowiedział chłopakom i życzył im udanych zakupów. Wychodząc powiedzieli, że postarają się wrócić jak najszybciej żeby zrobić obiadokolację zanim pójdą na imprezę. Kimowie pokiwali głowami kończąc sprzątanie. Od czego by tu zacząć rozmowę?
- Ki, to co tam ważnego masz do zrobienia? – zapytał Jjong odkładając ostatni talerz do szafki. Robota była skończona.
- Właściwie to nic. Planowałem pójść do pokoju i nic nie robić – uśmiechnął się sztucznie co nie uciekło uwadze Jonga. Może jak odwrócę się cichutko, pójdę na górę do pokoju to nie zauważy, że zniknąłem. Zaskoczony poczuł jego dłoń na swoim ramieniu.
- Ki, jesteśmy przyjaciółmi. Przecież widzę, że coś jest nie tak z tobą. Mnie nie okłamiesz, znam cię za dobrze. – powiedział ciepło blondyn i delikatnie odwrócił chłopaka w swoją stronę. Spojrzał mu głęboko w oczy i był pewien, że coś niepokojącego się dzieje. Usiedli razem na kanapie. Minęła chwila, Jong by dodać odwagi przyjacielowi lekko ścisnął mu rękę na znak, że może mu powiedzieć wszystko. W końcu chłopak przemówił zmienionym głosem, pełnym złości:
- Nie mam zamiaru iść na tą głupią imprezę! Oczywiście wiem jak to będzie wyglądało. Każdy zaleje się w trzy dupy, a szczególnie ty. Wszędzie będą same panienki i impreza, która miała być na cześć naszego udanego koncertu skończy się niepotrzebnym „balastem” w łóżku. Zawsze tak jest... Zawsze mnie zostawiasz i idziesz na swoje łowy. Po prostu mam tego dosyć, bo... BO? Właśnie bo co? Bo jestem zazdrosny, zły, nie mam „brania” czy może...
- Och Ki... – przytulił przyjaciela, który zaniósł się głośnym płaczem – Wiesz, że nic nie może nas rozdzielić?
- Nie może? – podniósł głowę i powiedział z nadzieją w głosie – Nawet jakaś dziewczyna?
- Nawet JAKAŚ dziewczyna – przytaknął i przytulił mocniej przyjaciela – Jesteś moim Key i tylko moim, najlepszym przyjacielem. Nie oddam cię nikomu i sam też nie odejdę.
- Przyrzekasz?
- Przyrzekam Ki, przyrzekam.
Siedzieli tak przytuleni długi czas. Nic nie mówili, ale słowa nie były potrzebne, ponieważ obietnice to mniejsze lub większe dawały nadzieję. Tylko czy obietnice zawsze są dotrzymywanie?
Całą scenkę z boku obserwował Onew. Był szczęśliwy, że wszystko w ich grupie się układa, nie chciałby żeby ktokolwiek odszedł z SHINee. Tego by sobie nie wybaczył. Jest najstarszy i powinien dbać o każdego z nich. Będę musiał mieć teraz oko na Key. Wrócił do swojego pokoju razem z telefonem. Żadne ataki terrorystycznie mnie nie przestraszą! Już wiem, już wiem! Wakacje spędzimy w ... Złapał za kartkę i długopis, napisał coś szybko i wykręcił numer.
Kiedy Onew tryumfował w pokoju obok Jonghyun wytarł wierzchem dłoni łzy z policzków przyjaciela. Mój Bummie, nie dam cię nikomu skrzywdzić.
- Jong? Może pójdziemy jednak na te zakupy skoro dzisiaj wybieramy się na TĄ imprezę? Musimy w końcu jakoś wyglądać – zapytał się Key już z polepszonym humorem lekko pociągając nosem. Po słowach przyjaciela wiedział, że dzisiaj wszystko będzie idealne.
- I to nastawienie mi się podoba! – uśmiechnął się szeroko - napiszę tylko kartkę Onew, że wrócimy trochę później i że zjemy coś na mieście.
Zabrali potrzebne rzeczy i wyruszyli. Zwiedzili chyba każdy możliwy sklep i pokupowali masę ciuchów. Cokolwiek wpadło im w ręce od razu lecieli do przymierzalni żeby znowu stwierdzić, że wyglądają idealnie. I jak tutaj nie kupować tylu ciuchów?! Zapakowani do granic możliwości po kilku godzinach katorgi upuścili centrum handlowe i poszli coś przegryźć. Oboje czuli się tak jak dawniej, przez cały czas dało się słyszeć ich śmiechy, nie zwracali uwagi na gapiów. Tak jak powiedział Jonghyun, byli po prostu nierozłączni. Nie mogę uwierzyć, że tak łatwo potrafimy się ze sobą dogadać. Teraz już wiem, że mogę mu wszystko powiedzieć. Oczywiście zawsze mogę porozmawiać z resztą grupy, ale to nie jest to samo...
- Key, musimy już wracać, bo zrobiło się późno, a jeszcze trzeba się dokładnie przygotować -przerwał rozmysły Jong i uraczył go tym swoim uśmiechem.
w pośpiechu wrócili do domu gdzie każdy był zajęty sobą. Tae z Minho już dawno wrócili i nerwowo szykowali się do wyjścia. Wszyscy powariowali, przecież to tylko impreza. Jonghyun poszedł odnieść ich ciuchy do pokoju. Onew oczywiście dopiero kończył swoją porcję kurczaka i nerwowo co rusz wystukiwał jakiś numer na telefonie nie pozwalając podejść do siebie na mniej niż 3 metry.
- Zaraz do nich pojadę i skopie każdemu tyłek, KAŻDEMU!
- Jinki, możesz w końcu powiedzieć co ty tak ciągle kombinujesz z tym telefonem, masz jakieś problemy? - podszedł do niego Key przy okazji łamiąc ''zakazaną'' barierę.
- No dobrze... Ale nie mów nikomu!
Kolorowo włosy kiwnął głową i usiadł koło lidera.
- Na imprezie pojawi się ... Super Junior z całym "balastem"! - krzyknął nie kontrolując swojego głosu, był wściekły, bo wiedział jak to się skończy... - Pamiętasz jak było ostatnio?
Dokładnie pamiętał. Aż nawet za dobrze, bo z nerwów nic nie pił tylko skupiał swoją uwagę na kimś INNYM. Nic nie powiedział tylko poklepał krzepiąco wokalistę po ramieniu. Nie wiedział co ma mu powiedzieć. Obiecał mi coś, więc spoookojnie. Odetchnął i poszedł się przebrać. Nie minęła 1h jak już trzeba było wychodzić. Wyglądali tak jak zawsze, czyli idealnie.
- Taemin, my już wychodzimy, przestań się tyle stroić, przecież wyglądasz ... interesująco - dokończył Choi widząc maknae na schodach, ten tylko skromnie się uśmiechnął.
- Skoro jesteśmy już wszyscy, piękni i młodzi to jedziemy na IMPREZĘ! - zarządził lider.
W pośpiechu zajęli miejsca w samochodzie. Z każdym metrem jazdy ich podekscytowanie rosło. Niebawem dotarli na miejsce i byli bardzo zaskoczeni tym co zobaczyli, bo w takim KLUBIE to jeszcze nigdy nie byli, spojrzeli na Onew, który wypiął dumnie pierś do przodu i przemówił donośle:
- To co idziemy opić?

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie, ale jak dla mnie nieco za krótkie, lubię długieee rozdziały (może dlatego, że sama obszernie pisze) , nie mniej jednak ciekawie napisane i ta ich słodka nieświadomość uczuć ;D

    http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny świetny rozdział. : ) Nie mogę się doczekać, czy Jonghyun dotrzyma swojej obietnicy złożonej Key. mam nadzieję, że tak, bo będę złaa. I Key też będzie bardzo zły. Wszyscy będą źli. ^^ Ale Jjong będzie zadowolony.. ehh. Wszystko okaże się w kolejnym rozdziale. Będę czekała z niecierpliwością. ~ Proszę Cię, nie odmieniaj imion.. Pisałam już o tym, no ale jak wolisz, chociaż poprawnie byłoby nie odmieniać. Onew i Key. :> Pozdrawiam, Hikari.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy rozdział *o*
    Też wole dłuugie rozdziały , ale ten mi się spodobał. :)
    Czekam na dalsze :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Mysle ze akcja potoczy sie ...hmmm...ciekawie...bedzie co czytac...
    Namida-Ren

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział, ale jedna rzecz mnie razi w oczy, tak jak koleżanka u góry już napisała. Key i Onew się nie odmienia, bo to się czyta Ki i Onju. Nie piszesz: "Dla Onew'a" tylko dla "dla Onew". Bo to by się czytało "Dla Onjuła"...? Czy jakoś tak ; p. Tak samo z Key. "Oko na Key'a" tylko "oko na Key", bo to by się czytało "oko na Ki'a" Trochę dziwne. ; p. Nie bierz tego do siebie, ale chcę, żebyś pisała poprawnie. Poza tym super, nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  6. To... Ja chcę już następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świety ^^ Nie mogę się doczekać następnego ;D Weny

    ~Reklama~
    Zapraszam na mój blog
    http://kpop-fanficki-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Baaardzo interesujące i wciąga ;D. Jestem ciekawa co też ten Onew wymyślił. Czekam na kolejny rozdział, życzę duuużej weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieźle, pragnę next'a xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Wooow Marysiu, rozrkęcasz się ;d historia nabiera tempa :) Oby nastepna część była dłuższa i jeszcze bardziej tajemnicza ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz... czegoś tutaj nie rozumiem. Cały czas piszesz ,,Ki" - nie mam totalnie nic przeciwko, a tu nagle piszesz ,,Key'a" co jest błędem, którego nie rozumiem... Chcesz pisać ,,Ki" - pisz. Chcesz pisać ,,Key" - pisz. Ale ten podstawowy błąd to przypadkiem, prawda? Czy z premedytacją?
    Świetny rozdział. W końcu impreza :D Nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny super rozdział,ahhh...Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy *w*
    Idę czytać :3

    OdpowiedzUsuń