wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 3 "Dzisiaj żadnych numerów"

Na początku nudnie, bo moje przeprosiny, że się tak obijam, ale cóż... Rodziców się nie wybiera + kompletny brak jakiejkolwiek weny. Obiecuję, że to minie! ;D

Moim zdaniem rozdział denny, ale dedykuję go czytelniczką, które tak mocno pragną mojej poprawnej odmiany Key i Onew, więc misiaczki dla was (Izzy, Hikari) <3


- To co idziemy opić?
Cała piątka roześmiała się na słowa lidera, ten tylko spojrzał na nich ze wzrokiem pt. "na co jeszcze czekamy?". Mówiąc skromnie 'wparowali' do środka, a ich miny mówiły same za siebie. Bywali w wielu klubach, ale ten w porównaniu do poprzednich ... spełniał ich wszystkie potrzeby: bar, najróżniejsze napoje procentowe, duży parkiet, muzyka i oczywiście panienki i to nie byle jakie. Jong uśmiechnął się lustrując jedną zamawiającą napój. Ta jest całkiem niezła, ale czegoś jej brakuje.Dziewczyna odwróciła się zręcznie w jego stronę, uśmiechnęła uwodzicielsko po czym zajęła miejsce przy swoich koleżankach nadal nie spuszczając wzroku z blondyna. Wokalista westchnął z rezygnacją szukając Key (widzicie, nie odmieniłam! Chociaż wygląda to beznadziejnie). Dzisiaj żadnych numerów - obiecał sobie w duchu, bo przecież przyjaciela nie może zawieść. REALLY? Dłuższy czas na oględziny przerwał Minho, który wypatrywał idealny stolik dla grupy.
- Myślę, że ten będzie się nadawał. Blisko do baru - spojrzał na Onew. Blisko na parkiet - przeniósł wzrok na Tae. I bliziutko do dziewczyn - zakończył swój wywód na Jongim. I znów ten temat. Ja już widziałem jak tamta dziewczyna się na niego patrzyła. Key mocno zacisnął ręce, ale nadal słodko uśmiechał się do wszystkich.
- Idziemy chłopcy, idziemy -  lider przekrzykiwał muzykę pchając do przodu resztkę Szajniaków. Skierowali się do stolika wcześniej wskazanego przez Choi'ego. Brunet spojrzał na Maknae, który już rwał się na parkiet, ale dzielnie czekał aż wzniosą toast za dzisiejszy wieczór. Młody na prawdę trzyma się, jesteśmy tu już 10 minut, a on jeszcze nie wywija na środku parkietu.W mgnieniu oka zamówili "na początek" wytrawnego szampana i z każdym nowym kieliszkiem toast przybierał nowe oblicze:
- O pokój na świecie!
- O masę kurczaków!
- O jeszcze więcej kurczaków!
Piątka przyjaciół bawiła się w najlepsze, wspominali wspólną pracę, własne wpadki, te szczęśliwsze i mniej pozytywne momenty. Rozmowa przebiegała gładko, w tym momencie za sprawą alkoholu mogli powiedzieć sobie wszystko.
- Onew, to był naprawdę, ale to naprawdę genialny pomysł żeby nas tutaj przyprowadzić - zaczął Choi lekko czkając - co powiecie na... ? Nie zdążył dokończyć zdania, bo Taemin od kilku minut ciągnął go za koszulkę.
- Minuś, idziemy zatańczyć - nalegał młodszy przy tym robiąc słodką minkę do bruneta. I jak tutaj mu nie odmówić skoro tak ślicznie się uśmiecha?
Dwójka przyjaciół opanowała parkiet ginąc gdzieś w wielkim tłumie. Pozostała trójka zamówiła coś ''mocniejszego'' stwierdzając smutno, że szampana już dawno nie ma, ślad po nim zaniknął. Za to przy stole pojawił się ktoś inny.
- Kogo my tutaj mamy? - zagadnął nie kto inny jak Siwon. Że też do cholery oni musieli tutaj przyjść!
- Właśnie świętujemy i jesteśmy bardzo zajęci, więc wracaj do swoich - wypowiedział się lider bardzo grzecznym tonem. Nienawidził tego gościa po ostatnim wydarzeniu, którego nie zapomni, oj na długo.
- Spokojnie Chicken jestem tutaj tylko z Heechulem. Przyszedłem konkretnie do Jongiego, bo mam do niego małą sprawę.
Reakcja reszty Szajniaków była różna. Blondyn przybrał minę mówiącą o braku wiedzy na propozycję wokalisty SuJu, chociaż spodziewał się co to może być, a wiedział, że jemu nie może odmówić. Powiem, nie dziękuję, dzisiaj spędzam czas z przyjaciółmi i tyle. Chociaż mogłoby być ciekawie... Onew ledwo już wysiadywał na swoim miejscu. Korciło go żeby złapać za tą wypucowaną buźkę i wprowadzić kilka zmian w jego twarzyczce. Jeszcze jedno zdanie, a obiecuję, że mu przyłożę, nie będę bezczynny. Szczególnie po ostatnim incydencie! Key jakby nie zwracając uwagę na Siwona przyglądał się postaci stojącej obok niego. Czuł czyjś wzrok na sobie. Heechul przypatrywał mu się, a odnajdując jego wzrok puścił mu oczko. Kim złapał pod stołem mocno za rękę Jonghyuna. Nie przestraszył się zaczepki, ale dziwnie się czuł, bo miał przeczucie, że coś złego się stanie. Coś dziwnego jest w jego oczach i to COŚ mnie niepokoi. I jeszcze to dziwne zachowanie Siwona, głupi nie jestem i już dokładnie wiem co on kombinuje.
- Chodź na słówko, nie przeszkadzajmy Kurczakowi, bo zaraz rzuci mnie jakimś skrzydełkiem. Blondyn uścisną dłoń Key, szepnął Kimowi do ucha, że za chwilkę wróci i poszedł za wokalistą. Zaś lider nawet nie zdążył odgryźć się rywalowi, przemilczał, uderzył pięścią w stół i bez słowa udał się w stronę baru. Wiadomo jak Jinki reaguje kiedy nie może użyć siły, bójki w klubie to nie jest dobry pomysł.Key został na chwilę sam nie odrywając wzroku od Jonghyuna. Jeżeli Siwon myśli sobie, że tak łatwo odbierze mi go na dzisiejszy wieczór to się grubo myli! Dopił swoją i przy okazji blondyna porcję piwa, ale zanim zdążył wstać ktoś usiadł obok niego.
- Mogę się dosiąść? - zapytał mało inteligentnie Heechul, aczkolwiek w sposób pociągający. Przecież już usiadłeś.
- Jasne, chociaż miałem się już zbierać...
- Do swojego kochasia? Daj im trochę pogadać, bo moją o czym.
- To nie jest mój kochaś, tylko ... Właśnie tylko kto? Tylko przyjaciel. A właśnie, wiesz o czym mogą rozmawiać?
- Powiem ci jak napijesz się ze mną drinka - odpowiedział zalotnie na pytanie Kibuma. Miał już swój plan co do Tęczowego. Tak słodko ukrywa swoje uczucia.
W tym samym czasie ktoś nerwowo po raz kolejny wystukiwał numer na telefonie. To jest jakaś paranoja! Następne biuro podróży splajtowało?
- Zamówiłem te miejsca wczoraj wieczorem, a pan mi mówi, że wycieczka jest nieaktualna przez braki finansowe?! Proszę pana, zapłacę dwa razy więcej niż zakłada początkowa suma. Wszystko zostało odwołane? ... - rozmówca rozłączył się. Ten wieczór nie należał do lepszych.
- Proszę o coś baaaardzo mocnego - zakrzyczała postać ściskająca kurczowo telefon w ręce. Był to Onew. Onew na skraju nerwicy. Najpierw ten dupek, teraz odwołali nam wakacje! Popieprzony dzień.Kiedy dostał zamówiony napój, niespodziewanie barmanka odezwała się do niego współczującym głosem:
- Niech się pan nie martwi, wiem co polepszy panu nastrój - wyciągnęła do niego rękę, on zaś nie protestował i udali się do drzwi po drugiej stronie sali. Lider sam nie wiedział co robi, a alkohol wcale mu w tym nie pomagał. Ja już wiem co by mi polepszyło nastrój. Kurczak...Badając dogłębnie wzrokiem pomieszczenie, w którym się znaleźli nigdzie nie znalazł swojego "pocieszyciela". Kobieta przywołała go do siebie gestem dłoni i uśmiechnęła się tryumfalnie.
Kiedy wspomniana dwójka w oddzielnym pomieszczeniu zajmowała się "ważnymi" sprawami Key wraz ze swoim nowym towarzyszem pił już czwartego drinka. Heechul zręcznie zagadywał go i nawet nie zauważył kiedy z tematu Jonghyuna i Siwona zeszli na rozmowę bardziej prywatną.
- Może pójdziemy w miejsce bardziej nadające się na rozmowę - zaproponował ciemnowłosy bawiąc się końcówkami rapera.
- Mi tu jest bardzo wygodnie, zresztą muszę pilnować... - nie dokończył, bo Heechul przysunął się do niego bliżej. Key spodziewał się najgorszego, ale jego rozmówca delikatnie poprawił mu włosy opatające na twarz zahaczając delikatnie opuszkami palców o jego policzek. Poczuł mrowienie na całym ciele i jak na złość pozwolił sobie na więcej. Usłyszał przyspieszone bicie własnego serca.
W momencie kiedy Diva przeprowadzał "rozmowę" z Heeczulem blondyn dyskutował zażarcie z Siwonem.
- Posłuchaj, wiesz dokładnie, że zawsze przystaję na twoje propozycje, ale tym razem będę musiał się wstrzymać z odpowiedzią.
- Nie ma sprawy Jong, ale pamiętaj, że masz mało czasu na zastanowienie, bo ja nie mogę czekać. Ale bardzo dziwne, że mój zaufany towarzysz dzisiaj nie korzysta z oferty.
- Obiecałem coś Key i muszę dotrzymać słowa. - odpowiedział krótko mając nadzieję, że rozmowa dobiegnie końca, bo zaraz zmieni zdanie.
- Ależ oczywiście - kiwnął głową na znak, że rozumie. Jakby go tutaj przekonać?
Bling Bling wyciągnął rękę na pożegnanie, ale Siwon zamiast podać mu swoją zawołał kelnerkę i zamówił dwa drinki.
- Nie puszczę cię chociaż bez jednej kolejki. Oboje zaśmiali się i usiedli przy stoliku. Sącząc napój blondyn miał mieszane myśli, ponieważ zostawił przyjaciela samego nie wiedząc czy nic mu się nie dzieje. Przecież jest już duży i nie chciałby żebym go kontrolował.Próbował pocieszyć się w myśli po czym wrócił do rozmowy z wokalistą. Momentalnie wokół nich pojawił się tłumek młodych dziewcząt w tym ta, która wcześniej obserwowała Jonghyuna. Usiadła blisko niego i wiedziała, że na ten moment chłopak jest już jej.
- Dziękuję ci za pomoc - chłopak puścił oczko do owej barmanki, która przyczyniła się do poprawy jego humoru. Przy rozstaniu pokazał na swój telefon komunikując coś w rodzaju "zadzwonię jak wytrzeźwieję".  Cały w skowronkach szukał wzrokiem stolika z resztą grupy. Znalazł go szybko, ale coś mu nie pasowało. Czy tam przypadkiem nie siedzi Key i obściskuje się z Heechulem? O w mordę kurczaka! Ta gnida go podrywa! Reakcja była szybka. Ale na darmo, bo chłopak opuścił Tęczowego jakby przeczuwając "Starcie tytanów". Porozmawiam z nim o tym jak już wszyscy wytrzeźwiejemy i to KONIECZNIE! A gdzie jest Minho i Taemin? O Jonga to się nie pytam, bo wiadomo...Pójdę ich poszukać i trza się zbierać.
Kiedy lider rozpoczął swoje poszukiwania Key siedzący już sam z pustymi szklankami po alkoholu nie mógł zrozumieć jednej rzeczy. Co ja przed chwilą robiłem?! Dotknął miejsca na szyi, które zostało potraktowane przez Heechula "na pożegnanie" i poczuł lekki ból. Nadal przechodziły go ciarki na myśl o tym co się przed chwilą działo, miał tylko nadzieję, że nikt nic nie widział. Wstał chwiejnie i postanowił poszukać Jonghyuna, który zniknął mu przez przypadek z oczu. Szedł bardzo dzielnie, ale alkohol dawał o sobie znać. Ściszyliby tą muzykę!
- Jooong, gdzie się podziewasz? - krzyczał kolorowo włosy, chociaż na darmo, bo i tak nikt go nie słyszał przez odgłosy muzyki.
Zamiast znaleźć blond przyjaciela odszukał wzrokiem resztę swojej grupy. Stali oni przy drzwiach i trzymali Minho pod ramię. A jemu to co się znowu stało? Tae trzymał brunetowi lód na czole, co było jak na poważną sytuację trochę komiczne, bo musiał stać na palcach, a lider wydzwaniał po taksówkę. Key poczuł, że musi szybko znaleźć Jonga i wrócić całą grupą do domu. Nie musiał szukać długo. Jego "przyjaciel" pomimo obietnicy jaką złożył siedział w nierozerwalnym uścisku z jakąś dziewczyną. Nie dbał już o konsekwencje.
I co alkohol potrafi zrobić z człowiekiem.

Już za 2 dni moje urodziny !!! ;DD

9 komentarzy:

  1. Oo nie! Jak Joung mógł!! I co będzie dalej?! ;>>

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, jak mi się miło zrobiło, jak zobaczyłam, że dostałam dedykację? <3 Dziękuję Ci. <3 Masz rację, nie odmieniałaś i wyszło perfekcyjnie, naprawdę. : )Co do rozdziału: wcale nie jest denny, mi się podobał. Akcja w klubie, zazdrosny Key, i Onew wznoszący toast za kurczaki. Coś pięknego.^^ Co do SuJu - lubię ich, ale nie przeszkadza mi to, w jakim świetle ich tu przedstawiłaś. Każdy ma swoją wyobraźnię. :) Flirciarz Heechul, wściekły Jinki.. :D I jeszcze bardziej wściekły Jinki na wieść o wakacjach, które im odwołano. Tak, ja też bym się wkurzyła. Nie rozpisuję się już, bo nie wiem nawet czy będzie Ci się chciało to czytać. :p Obściskujący się Jongi.. nieładnie, nieładnie i.. co się właściwie stało Minho? o.o ~ Kończę swój wywód i mam nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze więcej rozdziałów, przy których ujrzę dopisek o dedykacji dla mnie. :) Pozdrawiam, Hikari.
    Czyli maszyna-do-wytykania-błędów, oh yeah i życzę Ci weny, moja droga. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak, rozpisałam się, a zapomniałam o najważniejszym.! Skoro za dwa dni twoje urodziny, to już teraz życzę Ci wszystkiego co najlepsze, wiecznego uśmiechu na twarzy, no i niech Cię twój wymarzony bias z k-popu odwiedzi . *-* ( Kto nim właściwie jest, hę? ^^) Moje urodziny są dopiero 27 września, a że nie piszę żadnego bloga to i tak nikt z Bloggerów nie będzie o nich pamiętał, więc kij. ^^ ~ Piszę to teraz, ponieważ potem o tym zapomnę, a ja lubię składać życzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział nieziemski. Strasznie mi miło, że dostałam dedyka. Dziękuję i to jak nie odmieniasz wygląda na prawdę idealnie : ). Ja wysiadłam przy toastach za kurczaki, piękne <3. Siwon'a i Heechul'a z SuJu akurat lubię, ale tutaj też mają fajną rolę. Siwon mówiący do Onew - Chicken. Hahaha. Podziwiam Cię. A i jeszcze: Co się stało z Minho!? ; p. Zawiodłam się na Jongim. Biedny Bummie, ale w końcu love-pain. : D Dobra nie zanudzam : ). Czekam niecierpliwie na następny rozdział!
    Pozdrawiam, Izzy.

    PS. Wszystkieeeego najlepszego z okazji uroooodziiin! Spełnienia marzeń : *.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo fajny i ciekawy. Akcje w klubie są najlepsze ;D
    Minho pewnie się z kimś pobił, tak obstawiam ;) Jong w końcu złamał obietnice oj nie ładnie >_<
    Czekam na następny rozdział i duuużej weny życzę.I oczywiście wszystkiego najlepszego na urodziny :p Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, a ja życzę ci najlepszego już 2 dni przed urodzinami i w urodziny też może będę :D Może i 2 dni po :) Rozdział? Spodobał mi się ale racja, bez odmieniania imion jakoś dziwnie to brzmi choć odmienione jest błędem -.- No cóż, trzeba się przyzwyczaić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział zajebisty.Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam to opowiadanko od jakiegoś czasu i musze przyznać, że całkiem nieźle idzie ci to pisanie. To bardzo dobrze, że już nie odmieniasz ich imion...bo to moim zdaniem brzmiało nieco dziwnie...zwłaszcza jak pisałaś " Onewa"...jak to przeczytać xD? Ogólnie to się cieszę bo kocham JongKey i mam teraz co czytać ^^ tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bez tych błędów duuuuużo lepiej się czyta. Może i dla ciebie to nic wielkiego, ale dla czytelnika, jak niebo i ziemia.
    Rozdział... cudeńko. Nie wiem co jeszcze napisać... Bardzo mi się podobał.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń