Jakie niewybaczalne opóźnienie! Nie krzyczeć, nie bić, nie strzelać... Przytulić i oszczędzić.
Malutka informacja: w poniedziałek wyjeżdżam do Francji i wrócę dopiero w sobotę lub niedzielę, więc nie jestem w stanie wam powiedzieć kiedy zawitam z następną notką. Ale wrócę na pewno z całą masą zdjęć, którymi oczywiście jak będziecie chciały będę mogła się z wami podzielić ;PP
Całuję gorąco każdą z was, szczególnie wszystkie moje kochane komentatorki, które sprawiają, że żyję <3
Ale właściwie co ja mówię? Nie potrzebuję niczego od niego, tylko...
Chłopak wstał i podszedł cicho do łóżka blondyna. Chyba śpi. Przez chwilę przyglądał się spokojnej twarzy wokalisty, sięgnął po chusteczki i wytarł lekko wilgotną twarz przyjaciela. Wiem, że jesteś zły, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jak mocno mi na tobie zależy. Kilka mocniejszych uderzeń w klatce piersiowej. Nie zastanawiając się już dłużej cmoknął delikatnie blondyna w policzek.
- Dobranoc Jjong.
Diva nie rozumiejąc własnego zachowania z coraz to szybszą cyrkulacją serca położył się na łóżku i mocno opatulił kołdrą. Przekręcił się odruchowo na plecy. Pod wpływem emocji jego klatka piersiowa pracowała z wybitną szybkością to w górę, to w dół. Pozwalając organizmowi ustabilizować oddech Kolorowy myślał o dzisiejszym dniu, ich pierwszych od bardzo dawna wspólnych wakacjach, zachowaniu blondyna i swoim zachowaniu. Nie rozumiem tego... Jeszcze tak niedawno nie było żadnych kłótni, nieporozumień i innych zgrzytów pomiędzy nami. Kibum bezszelestnie odwrócił się w stronę blondyna. Popatrzył na jego twarz oświetloną światłem latarni wdzierającej się przez okno. Nie zostawię tak tego, muszę wszystko z nim wyjaśnić! Ziewnął głęboko nie odrywając wzroku od swojego współlokatora. Rano wszystko na pewno wróci do normy. Musi! Z taką nadzieją chłopak przymknął oczy pozwalając odpocząć niespokojnym myślą i zregenerować zmęczone ciało po dzisiejszym obfitującym w wiele dniem. Po jakimś czasie w pokoju dało usłyszeć się tylko dwa miarowe oddechy i coś jeszcze. Tym czymś był wariujący od kilku minut telefon. Mnóstwo wiadomości i nieodebranych połączeń czeka na właściciela komórki.
Kilka kroków od wspólnego pokoju Kimów najmłodszy z całej grupy przeżywał nie najprzyjemniejsze chwile dzisiejszej nocy. Maknae wiercił się na prawo i lewo po łóżku doprowadzając je do stanu wielkiego pobojowiska. Kołdra służąca za okrycie znalazła nowe miejsce na podłodze, a wielka poduszka z kolorowymi wzorkami wylądowała zaś z drugiej strony nie służąc już nikomu tak jak powinna. Obserwując niecodzienne zachowanie tancerza można dojść do wniosku, że męczył go senny koszmar. Wystarczyła chwila by zerwał się z łóżka ciężko oddychając i rozglądając się naokoło siebie badając sytuację i powoli przypominając sobie co przed chwilą zaszło.
- Co to był za koszmarny sen! - mówił do siebie siadając na skrawku mocno naruszonego łóżka.
Chłopak wytarł koszulką mokre od potu czoło i bez głębszego namysłu nadal trzęsąc się z zaistniałej sytuacji wyszedł na korytarz. Wszędzie panowała głucha cisza i ciemność. Boso skierował się do drzwi z naprzeciwka. Uchylił je lekko i czym prędzej przebierając nogami ruszył w stronę łóżka Choi'ego.
- Minho, Minni - nawoływał przyjaciela trzęsącym się głosem przy tym szturchając go rękoma.
Jeszcze chwilę temu śpiący brunet słysząc swoje imię, otworzył oczy i wybałuszył je na tancerza.
- Tae, co ty tu robisz ?- zaczął podnosząc się z łóżka i pozwalając koledze na nim usiąść.
Nie musiał się go nawet pytać czy coś się stało, bo mina tancerza mówiła już wszystko, bynajmniej nie przyszedł tutaj żeby uciąć sobie "nocną pogawędkę". Taemin nie odezwał się ani słowem na wcześniejsze pytanie rapera tylko skulił i mocno objął się rękoma. Brunet pomimo małego braku kontaktu ze światem realnym usiadł blisko tancerza i mocno go przytulił ogrzewając zziębnięte ciało tancerza.
- Już wszystko dobrze, jestem tutaj - powtarzał delikatnie głaszcząc go po plecach. Pozwolił przyjacielowi wypłakać się na swoim ramieniu i wysłuchać pełnej grozy historii z Maknae w głównej roli.
- To był tylko zły sen - szeptał kilkakrotnie z matczyną łagodnością do ucha młodszego.
- Chodź, odprowadzę cię do pokoju, bo na pewno jesteś zmęczony - dodał po chwili zerkając na zegarek stojący na szafce nocnej. Tae poruszył się niespokojnie pod uściskiem starszego.
- A mogę zostać z tobą? - zapytał się nieśmiało patrząc błagalnym wzrokiem w swojego towarzysza.
- Jeszcze się pytasz - roześmiał się Choi pragnąc nieco rozluźnić młodego. Stanął naprzeciwko niego i pociągnął mocno za ręce. Tae za sprawą tego poczuł kilka niezidentyfikowanych uderzeń w klatce piersiowej i gorąco rozlewające się po całym jego ciele. I znów to samo... Poproszę Onew żeby zapisał mnie do lekarza, bo te niekontrolowane bicia serca są podejrzane. Wystarczyła chwila by dwójka leżała w łóżku tuląc się do siebie. Oboje zasnęli z delikatnymi uśmiechami na twarzy.
Nowy dzień nastał w rekordowym tempie zaszczycając całą piątkę przyjaciół ciepłym Słońcem i czystym niebem. Pogoda ta wprowadziła każdego z nich w dobry nastrój i chęć działania. Można by rzec, że kuchnia była oblegana już od świtu, ale tylko przez jedną osobę. Lider zalewał herbatę w pięciu obszernych kubkach nie rozstając się z telefonem i długopisem, który był już stałym gościem za uchem Jinkiego. Z obfitującą w kanapki tacą skierował się do jadalni by poukładać talerze pod uginającym się już stołem od różnorodnych potraw. Najstarszy przeszedł samego siebie. Usiadł na stałym miejscu biorąc kilka kanapek i trochę sałatki. Dzisiaj musimy wszystko dokładnie przygotować! Mam nadzieję, że chłopcy pamiętają jakie mają misje na dzisiejszy dzień, bo jak nie to OBIADU NIE BĘDZIE i wyjazdu też nie! Energicznie włożył do buzi ostatnią kanapkę, dogryzł sałatką z kurczaka i pobiegł na górę obudzić resztę grupy. Dochodziła 8:00. Wparował do pokoju Kimów krzycząc od progu:
- Wstawać śpiochy! Do sprzątania! Zaraz wycho... Jonghyun! Ty wracaj do łóżka!
Wokalista z lekkimi cieniami pod oczyma stał niedaleko łóżka Kibuma, który jeszcze spał trzymając coś kurczowo w prawej dłoni. Na słowa lidera kiwnął lekko głową wyrażając zrozumienie.
- Obudź za chwilkę Key, bo śniadanko dawno jest na stole, a do tego on ma sporo do roboty do wykonania - dodał na koniec opuszczając pokój. Pozostawił blondyna, który po wyjściu najstarszego wyciągnął przed siebie przedmiot trzymany w dłoni. Przedmiot, który był odpowiedzialny za jego nieprzespaną noc. Odblokował telefon Kolorowego. Nieodebrane połączenia i nowe wiadomości wywoływały u niego niekontrolowaną złość. Agresywnie napiął wszystkie mięśnie bezdusznie stękając z bólu. Zabije tego gnojka! Poczuł mocny ból w okolicach lewego biodra. Ale zanim to zrobię to muszę wyzdrowieć, a dopiero potem się z nim policzę! Po nieprzespanej nocy i nieprzyjemnym poranku wokalista zdjął koszulkę i w samych spodenkach położył się do łóżka, niedokładnie tuląc się kołdrą. Zanim zasnął spojrzał na Kolorowego, który pochrapywał na drugim łóżku. Bummmie, tak będzie lepiej dla nas obu... - pomyślał na koniec zamykając powieki.
Onew po obudzeniu reszty grupy i po oczywiście miłym zaskoczeniu gdy znalazł w pokoju Choi'ego nie tylko jego, ale też Maknae zabrał stosik papierów ze swojego pokoju i wyszedł z domu. Będąc już przed domem wpadł na genialny pomysł. Pojadę samochodem i jeszcze do niej zajadę! Cały w skowronkach wsiadł do wozu i udał się w stronę miasta nie zauważając drugiego pojazdu jadącego metr w metr za nim. Nieznany kierowca bardzo ostrożnie śledził lidera nie pozwalając nikomu rozpoznać swojej tożsamość. Mężczyzna cały na czarno potrzebował kilku niezbędnych informacji, które dzięki naszemu nic nie podejrzewającemu liderkowi będzie mógł zdobyć z dziecinną łatwością.
W czasie gdy Jinki załatwiał nie tylko papierkową robotę tancerz i raper szykowali się do wyjścia.
- Tae, idź proszę cię dobudź Key, bo nie zdąży z pracą przed powrotem Chickena, a wtedy będzie miał problemy - krzyknął brunet szukając portfela po szafkach w salonie. Młodszy pokonał szybko schody i wbiegł do pokoju śpiących chłopaków.
- Ki, my z Minho wychodzimy na zakupy - powiedział cichutko do Kolorowego potrząsając go za ramię. Pobudka była szybko i energiczna.
- Już wstaję - odpowiedział krótko ruszając się flegmatycznie z łóżka.
- Będziemy na obiad - zawołał tancerz będąc już na korytarzu.
Diva przetarł oczy i sięgnął po jakieś spodnie dresowe, koszulkę i bieliznę. Zanim wyszedł z pokoju spojrzał przeciągle na śpiącego Jonghyuna. Czy aż tak mocno można tęsknić za KIMŚ? Za CZYIMŚ uśmiechem, spojrzeniem, dotykiem... Chłopak szybko wziął prysznic, zjadł śniadanie, dopilnował też tego żeby zostało trochę dla blondyna, który poprzedniego dnia nie zjadł za dużo. Raper włączył kuchenne radio i zabrał się do pracy. Na początku wziął się za sprzątanie półek w salonie.
- Muszę znaleźć jakieś krzesło, bo nie dosięgnę - powiedział do siebie szukając odpowiedniego taboretu. Gdy chwilę potem na niebezpiecznej wysokości wycierał nieużywane półki ktoś schodził powoli po schodach do kuchni. Blondyn z głośnym burczeniem w brzuchu sięgnął łapczywie po kanapkę ze stołu. Przegryzając obrócił się w lewą stronę i odnalazł wzrokiem Kolorowego ze ścierką wesoło podśpiewując piosenkę z radia. Nie będę mu przeszkadzał. W tym samym momencie zdarzyło się wiele rzeczy na raz. Key chcąc sięgnąć do wyższej półki zachwiał się niebezpiecznie na niestabilnym krześle. Widząc co się szykuje Jonghyun w porę zareagował i w ostatnim momencie zdążył uchronić rapera przed upadkiem łapiąc go w ramiona. Blondyn lekko zgiął się pod wpływem nie tyle co wagi Kibuma, lecz pod wpływem bólu, który go nawiedził. Kolorowy natomiast w jednej ręce trzymając brudną szmatkę wpatrywał się głęboko w oczy swojego wybawcy. Wystarczyła chwila by stało się coś niezwykłego.
Ojeju *-*
OdpowiedzUsuńWybawca Key'a xd
Bardzo fajnie piszesz, a mam nadzieję, że w kolejnej części zdarzy się "coś niezwykłego" ^^ .
Hwaiting~
no no no jak to tak przerywać w takim momencie? T^T
OdpowiedzUsuńzgłaszam sprzeciw i chcę więcej <3
Miłego wyjazdu do Francji. <3 Dziewczyno, ile ja bym dała, żeby pojechać do Francji.. ehh.
OdpowiedzUsuńScena z JongKey taka słodziutka na końcu. Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale zdarzy się "coś niezwykłego". :D
Życzę weny,
Hikari.~
Omomomomo ja umrę z ciekawości zanim dodasz następny rozdział x) Albo na prawdę tak jest, albo to po prostu ja chcę ciągle czytać ten ff, bo każdy kolejny rozdział wydaje mi się coraz krótszy xD (ale nie będę Ci kazała pisać jakiś nie wiadomo jak długich c: ) Ah... Francja *u* udanego wyjazdu c; I oczywiście, że podzielisz się zdjęciami xD
OdpowiedzUsuńZdajesz sobie sprawę że gdy padają słowa "Tak będzie lepiej dla nas obu" nigdy nie jest dobrze? Jjongi ty kretynie! Powinnam dać Ci porządnego kopa z glana w tyłek ale TYM razem odpuszczę.Znaj mą litość. Do Francji?Oh,to podobno piękne państwo.Porób dużo fotek! Sorry że tak bez ładu i składu ale chwilowo szybko piszę,i zbytnio nie mam czasu,by myśleć nad poprawną gramatyką.Udanego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńPs.Mam nadzieje że to "coś" niezwykłego jest tym czymś o czym myślę.
Taktak, dodaj zdjęcia z Francji *.*
OdpowiedzUsuńAle się podziało. 2Min chyba sobie jako-tako radzi, ale JongKey...
Jak wyżej, też mam nadzieję, że to 'coś' niezwykłego, to to o czym myślę <3
Niech Hee się odwali, bo wszystko psuje -.-
*o* kocham, kocham i jeszcze raz kocham, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy o-o
OdpowiedzUsuń''Coś niezwykłego" uhuhu mogę się tylko domyślać ^^
Życzę miłego pobytu we Francji ;D Ja byłam 4 lata temu, muszę powiedzieć, że było na prawdę świetnie. Chętnie pojechałabym jeszcze raz, więc korzystaj i dobrze się baw ;) I ostrzegam jeśli jedziesz do Paryża to tam jest baaardzo dużo murzynów xd są na prawdę bardzo przyjacielscy ci powiem.
No dobra dość... chociaż nie czekaj, zapomniałam powiedzieć, że wygląd bloga jest świetny a zdjęcie cudne pomimo, że dość stare ;D
No to teraz, to już koniec, w każdym razie czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę dużo weny <3
Jakie "coś" no jakie "coś" ja sie pytam... Nie możesz jechać do Francji no... nie trzymaj mnie w niepewności, ja chcę wiedzieć..! Haha nie no, życzę Ci udanego wyjazdu i mam nadzieję, że znowu poinformujesz mnie kolejnym rozdziale <3 A no i zdjęcia... Tak, zdjęcia muszą być :)
OdpowiedzUsuńRozdział boski i czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo mi się podobają Twoje opowiadania. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu. ; *
Zapraszam również na mojego bloga jeśli zechcesz.
Chcesz mnie wykończyć z ciekawości, tak? Jak tak można... Cieszę się, że czytam, jak wszystko jest już napisane, ale to i tak jest strasznie wciągające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Dinożarł uratował Key! *w* Ciekawe co to jest to "coś" *w* Już nie mogę się doczekać >w<
OdpowiedzUsuńAle słodko TaeMine poszedł do Minisa,awww *w*