NIESPODZIANKA! ^^ Wykorzystuję jeden dzień wolnego, który dzięki mojej kochanej rodzinie mogłam spędzić w domu i przybywam z nowym rozdziałem. Nie wiem czy wam się spodoba, ponieważ pisanie w chorobie nie jest zawsze dobrym wyjściem.
Serdecznie dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy przy moim krótkim poście z krótkim sprawozdaniem z wycieczki (jeszcze będzie okazja na więcej zdjęć), zdajecie sobie sprawę jak potraficie polepszyć mi humor? <3 Czekam z niecierpliwością na więcej i cieszy mnie każdy komentarz wstawiony przez nowe czytelniczki. ;D
+ Ponownie wszystkiego najlepszego dla mojej kochanej Górskiej, STO LAT misiaczku <3
Czasami zastanawiam
się co by było gdybyśmy się nie znali, gdybym nie dzielił z tobą jednego
pokoju, nie rozmawiał o wszystkich głupich i poważnych sprawach, nie śmiał się
z twoich żartów, nie patrzył z tęsknotą, nie słyszał twojego głosu, nie
cierpiał widząc cię z innymi, nie czekał na twoje zainteresowanie... Mógłbym
wymieniać długo bez zmrużenia oka. Zaczyna mi brakować tych chwil, kiedy
zachowywaliśmy się jak dzieci, robiliśmy głupoty, śmialiśmy się nie patrząc na
innych. Na samą myśl uśmiech zdobi zamyśloną twarz. Powrót do tych chwil wydaje
się niemożliwy. Teraz jesteśmy starsi i poważniejsi. Chciałbym ci wiele
powiedzieć. Przytulić i coś wyznać. Czy może udawać, że nic się nie zmieniło?
Nie ryzykować?
- Bummie, mógłbyś
pomóc mi z talerzami? - z zadumy wyrwała go prośba dochodząca z kuchni.
Powoli otrząsając
się z myśli chłopak z kolorowymi kosmykami powędrował za głosem blondyna i bez
słowa zabrał się do pomocy. Poczuł się kolejny raz dziwnie w jego obecności, a
rozszalałe myśli i rozum igrający z sercem nie pomagał mu wcale w nowej
sytuacji. Raper spojrzał na krzątającego się przyjaciela przy garnkach. Spuścił
wzrok. Przecież nic się nie
stało, do niczego nie doszło. Wyjął naczynia z szafki i zaniósł na
stół. Nie odzywając się zbyt wiele wspólnymi siłami przyszykowali wspaniały
obiad dla całej grupy. Zapiekanka, którą zrobił Bling stała w piekarniku
czekając na powrót reszty. Zmęczenie przypomniało o swoim istnieniu dwójce
Kimów.
- Dziękuję za pomoc
przy obiedzie - zaczął nieśmiało Key nie patrząc w stronę przyjaciela - idę
dokończyć sprzątanie.
- Przecież już
wszystko zrobiłeś - odpowiedział Jonghyun z rozbawieniem.
Kolorowy zawahał
się przez chwilę, ale coś silniejszego kazało mu odwrócić się w stronę swojego
rozmówcy. Napotkał ten uśmiech,
który działał na niego przyjemnie przekonująco. Jednak oczy mówiły coś więcej,
lecz nie potrafił tego odczytać. Udawać? Nastała cisza. Oboje posiadali
wewnątrz mnóstwo słów do wypowiedzenia, niestety żaden z nich nie miał tyle
odwagi żeby je uwolnić z siebie. Blondyn pierwszy wykonał ruch - usiadł na
kanapie krzywiąc się lekko. Poklepał wolne miejsce obok siebie i zachęcił
Kolorowego do tego samego. Bez większego zastanowienia zajął miejsce przy
blondynie krzyżując ręce w celu dodania sobie otuchy. Nie czekając dłużej
wokalista przybliżył się nieco do rapera i przemówił poważnym tonem:
- Na pewno
zauważyłeś, że ostatnio nie bardzo układa się w naszej przyjaźni.
Młodszy kiwnął
głową bez słowa. No co ty nie
powiesz. Po chwili otworzył
buzię żeby coś powiedzieć, lecz blondyn go wyprzedził kontynuując monolog:
- Zauważyłem, że
jest teraz pomiędzy nami jakiś dystans, przecież nigdy tego nie było! Nie
rozumiem czemu tak się dzieję... Nie chcę żeby tak było - złapał go za rękę -
Przepraszam cię za to co się stało w klubie, że nie dotrzymałem danego słowa.
Przykro mi z tego powodu, bo wszystko co najgorsze zaczęło się od tamtej nocy.
Kolorowy poczuł
szczerość bijącą od przyjaciela. Oczywiście już dawno mu wybaczył, ale to w takim
razie dlaczego tak się denerwował i nie potrafił nic powiedzieć?
- Obiecuję, że już
nigdy nic takiego się nie zdarzy, a jeśli pojawi się jakaś kobieta w moim życiu
to będziesz pierwszą osobą, która ją pozna - zapewniał gorliwie wokalista.
Jakaś kobieta? - przemknęło Kolorowemu przez myśl.
- Ale to prędko nie
nastanie, prawda? - odezwał się wprowadzając kolegę w rozbawienie.
- Bummie -
zmierzwił mu włosy - na pewno nie, a nawet jeśli to pamiętaj, że wtedy nic
pomiędzy nami się nie zmieni. Zapamiętaj jeszcze, że nie chcę już więcej
widzieć smutku na twojej twarzy, dobrze? Nie
zniosę tego.
- Teraz nie musisz
się o to martwić. Zobaczymy
ile wytrzymam. A ja więcej
nie chcę widzieć cię połamanego, kaleko!
Napięta atmosfera
nieco zelżała wprowadzając chłopaków w lepszy nastrój. Poważne rozmowy w
przyjaźni często prowadzą do rozejmu, w takich momentach powinno się powiedzieć
o wszystkim bratniej duszy. Powinno, ale co zrobić gdy nie ma się wystarczająco
dużo odwagi na taki ruch? Zapomnieć...
Gdy niespodziewanie
Jonghyun ich wspólną rozmowę zakończył przyjacielskim uściskiem Kolorowy poczuł
gorąco ogarniające jego ciało. Żaden z nich nie miał zamiaru przerwać kojącej
ciszy, lecz jedno pytanie nurtowało od dłuższego czasu myśli starszego. Muszę to wiedzieć, bo... Odsunął lekko zaskoczonego
Kolorowego od siebie.
- Kibummie, co jest
pomiędzy tobą, a Heechulem? - zapytał się bacznie obserwując reakcję
przyjaciela.
- My, a właściwie
to on... - rozpoczął niepewnie unikając spojrzenia blondyna - Rozmawialiśmy
trochę w klubie, później jak już sam wiesz to spotkaliśmy się i to wszystko.
Nic nie ma i nie będzie.
- To dobrze. -
odpowiedział spokojnie. - Mi to nie przeszkadza, że się kumplujecie. Wcale! Ale uważaj na niego i w miarę
ogranicz z nim kontakty, bo on wcale nie jest taki za jakiego się podaje. Sam
się przekonałem. A właściwie to moje ciało się
przekonało.
- Nie martw się
Jong, ja już potrafię o siebie zadbać.
- Potrafisz? -
przełożył rękę przez jego ramię ściszając głos - Gdyby cię nie złapał to byłbyś prawie tak
samo potłuczony jak ja, więc Kibummie, muszę mieć na ciebie oko.
Roześmiani w takiej samej pozie włączyli telewizor i czekali na resztę grupy z obiadem. Wspólnie oglądali jakiś
program muzyczny komentując na głos wszystko co migało im przed oczyma. "Czas na reklamę". Po kilku ofertach nowego szamponu do włosów, który już po JEDNYM użyciu zwiększa ich objętość nawet do 99,9% w pewnym momencie na ekranie pojawiła się para zakochanych. Trzymali się za ręce podążając ulicą o zmroku. Szeptali czułe słówka na ucho i wymieniali przeciągłe spojrzenia mówiące o ich wzajemnej sile uczuć. Spokojna muzyka w tle podtrzymywała romantyczny nastrój chwili.
- Zobacz Ki, ten przystojniak jest podobny do mnie - skromnie przyuważył blondyn.
- Aż za bardzo... - odpowiedział mu smutno raper zanurzając się we własnych myślach: Naprawdę wyglądają prawie identycznie. I co najważniejsze to pasują do siebie idealnie. A gdybym ja był zamiast tej dziewczyny? Głupek ze mnie! Przecież to jest niemożliwe... To się nigdy nie stanie. Irytujące jest to, że wciąż nie mogę zapomnieć tego jak mnie złapał w swoje ręce, jak cudownie wtedy się czułem i tego, że pierwszy raz chciałem czegoś więcej. Ale TO na pewno był zwykły ludzki odruch! Na pewno każdy na moim miejscu by się tak samo zachował, więc wdech i wydech. Złapał się ręką w miejsce pulsującego serca. Prowadzę za bardzo stresujący tryb życia.
Reklama zakończyła się "mokrą" puentą, a przyjaciele słysząc odgłos otwieranych drzwi zerwali się żeby wyciągnąć ciepły obiad z piekarnika i pomóc przy ewentualnej potrzebie wnoszeniu zakupów. Widząc dwójkę wyczerpanych przyjaciół u progu ocenili, że pomoc będzie niezbędna. Zanim przystąpili do akcji Kibum spojrzał na Jonghyuna i przemówił poważnie:
- Żadnego noszenia ciężkich rzeczy, jasne? Będę na ciebie patrzył, a wieczorem pamiętaj o smarowaniu!
Wokalista rozbawiony groźbą młodszego specjalnie nosił tylko pojedyncze produkty nie chcąc się obciążać i przypadkiem nie zaleźć za skórę młodszemu. Po niedługim rozpakowywaniu jedzenia zasiedli do stołu delektując się posiłkiem zaserwowanym przez blondyna. Brakowało tylko lidera i jego relacji z dzisiejszego dnia.
- Kiedy przyjdzie Onew? - zapytał się tancerz patrząc na jedno puste miejsce przy stole.
- Pewnie zasiedział się w biurze turystycznym - odpowiedział Choi słysząc pytanie Maknae - zaraz na pewno wróci.
I miał rację. Pięć minut później gdy chłopacy rozprawiali nad tym jakie miejsce Jinki wybrał na ich tegoroczne wakacje lider przywitał grupę wesołym samopoczuciem i wielką białą kopertą w ręce.
- Już zaczęliście jeść beze mnie? - zapytał ściągając buty i rzucając niedbale bluzę na fotel.
- Czekaliśmy baaaardzo długo - zapewnił najmłodszy strojąc miny do lidera.
- Załatwiłeś wszystko na wyjazd? Gdzie jedziemy? Masz już bilety? Jak długo zostaniemy? - dopytywali się po kolei nie dając wytchnąć najstarszemu.
- Spokojnie chłopacy - przemówił nakładając sobie dużą łyżkę domowej zapiekanki - wszystko już jest dopięte na ostatni guzik. Nie ma szans żeby poszło coś źle i lepiej módlcie się żeby nie zapomnieć bielizny na zmianę, bo mam nadzieję, że już jesteście spakowani.
Czwórka spojrzała po sobie i wybuchnęła głośnym śmiechem, który rozdrażnił poważną postawę lidera. Pomińmy to, że sam jeszcze nie był przygotowany. A tak właściwie to gdzie jest moja walizka?
- Wybaczę wam to - kontynuował - macie jeszcze trochę czasy żeby się zrehabilitować. Bilety już mam w tej kopercie - wskazał na dużą kopertę leżącą koło lodówki - i jutro mamy samolot o godzinie 8:00, więc uprzedzam was, że trzeba wcześniej wstać, bo kto zaśpi to zostaje przez najbliższy czas sam w domu.
Po ostatnich słowach lidera grupa spojrzała na biednego tancerza, który od kiedy się znają miał w zwyczaju troszeczkę dłużej poleżeć w łóżku.
- Ja przypilnuję żeby Tae zasnął o przyzwoitej porze - zadeklarował się Minho patrząc w stronę najmłodszego. Przyjacielskie spojrzenie modela ponownie zlustrowało zarumienionego chłopaka.
- No to mamy problem z głowy - odrzekł Jinki biorąc kolejną dokładkę i przenosząc wzrok na Kimów. Mam nadzieję, że Key dobrze się tobą zajął, co Jonghyun? Bo widać, że posprzątał, ale czy miał czas żeby przypilnować ciebie?
- Bummie dzisiaj pracował na najwyższych obrotach. - odpowiedział szybko wokalista. - Oczywiście, że miał czas żeby zająć się mną i zrobił to tak jak zawsze idealnie. Mógłbym częściej chorować z myślą, że mogę go mieć przy sobie.
- Skoro tak dobrze spisał się nasz Ki to na pewno nie będziesz miał problemów z podróżą - zakończył lider popijając napój.
Każdy z nich cieszył się przeogromnie na jutrzejszy wyjazd. W myślach mogli tylko zgadywać gdzie będą odpoczywać przez najbliższy czas. Przyglądając się każdemu członkowi grupy z osobna wszystkie ich twarze zdobiły uśmiechy i podekscytowanie. Ponadto dwie z nich były zabarwione lekką czerwienią. Ciekawe czyje.
- Idzie się pakować, ja posprzątam ze stołu - zarządził lider zbierając talerze.
Posłusznie skierowali się do swoich pokoi aby zacząć wielkie pakowanie. Niektórym taka czynność nie sprawia większego problemu, lecz nie wszystkim. Key długo chodził po całym domu szukając swoich ulubionych spodni, które odnalazły się nieco później jakimś trafem w szafie jego współlokatora, który zamiast się pakować dawał darmowy koncert pod prysznicem, ile fanek by dało żeby usłyszeć jego głos w takim momencie i w takim miejscu. Pokój dalej Minho pomagał Taeminowi wybierać najpotrzebniejsze ciuchy, bo sam dobrze zorganizowany już dawno wystawił swoją pełną walizkę na korytarz. Jedynie spokojny lider leżał na łóżku i po raz kolejny czytał wiadomość na swoim telefonie.
Wiem co planujesz.
Zachowując wszelkie pozory stoickiego spokoju skasował wiadomość i poszedł dobijać się do łazienki obleganej już od dłuższego czasu przez wokalistę. Nie minęła godzina jak cały odświeżony w niebieskim szlafroczku z kolorowymi wzorkami rozpoczął własne pakowanie, które poszło mu z dziecinną łatwością. Przebijając się przez korytarz pełen walizek i toreb poszedł na dół żeby przyszykować śniadanie dla grupy. Wiadomo, że Onew może momentami srogi i bezwzględny był głową domu. Spoczywała na nim odpowiedzialność za całe SHINee. Musiał wyrzec się wielu własnych zachowań i przyzwyczajeń dla większego dobra. Ścisnął mocniej nóż rozmyślając: Jestem tu najstarszy i spędziłem kilka dobrych dni żeby wyszykować się na ten wyjazd i na pewno żadna anonimowa wiadomość nie zatrzyma mnie przed spędzeniem wspaniałych wakacji w gronie przyjaciół. Nie ma mowy! Z takim pozytywnym nastawieniem kontynuował przyrządzanie posiłku. Gdy zakończył pracę wrócił ponownie do swojego pokoju i wskoczył od razu do łóżka wyobrażając sobie minę każdego z chłopaków kiedy dowiedzą się gdzie wyjeżdżają. Na pewno wszyscy będę tak bardzo zadowoleni jak zaskoczeni.
Była już późna godzina, a żaden z nich nie mógł usnąć. Kibum rozmyślał intensywnie o dzisiejszym dniu, a właściwie po raz kolejny wracał wspomnieniami do jego "upadku z wysoka". Nie dawało mu to spokoju tak samo jak bardzo odległy w czasie pocałunek z Heechulem. Wiedział, że ciemnowłosa postać jeszcze dużo namiesza w jego życiu. Jak przez mgłę usłyszał ściszony głos nawołujący go z drugiego końca pokoju:
- Bummie, śpisz już? Miałeś mnie posmarować.
Kompletnie zapomniałem!
- Już idę, nie wstawaj z łóżka.
Kolorowy biorąc maść zbliżył się na palcach do łóżka blondyna, który w tym samym czasie ściągał koszulę pokazując swoje idealne ciało w całej okazałości. Divie potrzeba było kilka wdechów by uspokoić mocno nadszarpnięty puls. Usiadł okrakiem na wokaliście i przystąpił do kuracji.
- Jak będzie cię bolało to mów od razu - ostrzegł odkręcając tubkę.
Nieco zestresowany smarował i delikatnie masował widoczne miejsca, które wywoływały już nie tak odczuwalny jak wcześniej ból. Kiedy skończył używać maści nie słysząc żadnego sprzeciwu ze strony Blinga zaczął masować jego plecy, ramiona i barki. Usłyszał lekki pomruk zadowolenia, bez zastanowienia pochylił się i złożył delikatny pocałunek na jego szyi. Jonghyun energicznie odwrócił głowę w jego stronę. Byli tak blisko siebie... Zaskoczony swoim zachowaniem Kibum spojrzał w oczy wokalisty i mocno speszony zabrał maść i wrócił do swojego łóżka rzucając niedbałe "dobranoc". Cały czerwony na twarz obrócił się na drugi bok i próbował zasnąć. Ciszę w pokoju przerwał Jjong:
- Dziękuję Bummie.
- Dziękuję Bummie.
"Dziękuję Bummie" - Jonghyun, tylko na tyle cię stać!? Serio!? Ehh.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać tego ich wyjazdu. *-*
Rozdział jak zwykle świetny, nawet pisany podczas choroby. :)
Pozdrawiam i życzę duuużo weny,
H.~
ALE SURPRAISE!Nawet nie wiesz jak moja mordka się ciszyła jak zobaczyłam, że dodałaś rozdział ^o^
OdpowiedzUsuńwszystko cudowne, Key tak intensywnie myśli o Jjongu to takie urocze :D ale Dino też coś czuje do Divy nawwww... nic tylko czekać na kolejny rozdział :) "(...)bez zastanowienia pochylił się i złożył delikatny pocałunek na jego szyi. Jonghyun energicznie odwrócił głowę w jego stronę. Byli tak blisko siebie... Zaskoczony swoim zachowaniem Kibum spojrzał w oczy wokalisty i mocno speszony zabrał maść i wrócił do swojego łóżka rzucając niedbałe "dobranoc". Cały czerwony na twarz obrócił się na drugi bok i próbował zasnąć. Ciszę w pokoju przerwał Jjong:
- Dziękuję Bummie." *O* padłam, to jest takie... takie przeesłodkie xd
A w ogóle, to strasznie ciekawi mnie wątek z Hechul'em i ta tajemnica Chikena.... uff... trzymasz w napięciu i to cholernie ;D
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę bardzo dużo weny, a no i wracaj do zdrowia :* Pozdrawiam <3
noo Jongi pokaż że jesteś facet i zrób coś więcej niż powiedzenie 'dziękuję Bummie' ;)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ich wyjazd! ;D
rozdzialik lekki i miło się czytało! ;D
pozdrawiam i życzę weeeny, zdrowia i weeeny ;D
ło, ło łoo eej ! :D teterete :D ja chcę rozdział dalej <3 i kurde gdzie jadą lśniący chłopcy? <3
OdpowiedzUsuńno błagam skończyć w takim momencie xDDDD nawet ne wiesz jak się cieszę, ze jest nowy rodział... ale czekam na rozwój wydarzeń :D musisz szybciutko nowego parta napisać żebyśmy nie pousychali tutaj xD
OdpowiedzUsuńJJong jaki ty oszczędny w słowach XD!! biedny Key, tyle speszenia, bo nie dostał zadnego znaku ktory by mu nakreślił, czy Jjong jest zły z powodu tego cmoka~~~~ niechże on się zbierze w sobie i ogarnie temat dobrze XD
Rozdzial świetny ale zraniłaś mnie koncząc to w takim momencie. JONG TY CZOPIE MOGŁEŚ GO POCAŁOWAĆ. X.X
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial, czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńCHŁOPCY, a nie CHŁOPACY.
OdpowiedzUsuńW dodatku, zazwyczaj przed "aby" stawia się przecinek.
Ogólnie bardzo mi się podobało *___* czekam na kolejny rozdział~~!
cgsdyknufesyfaiweuacmf! Takie to słodkie... Mnie też się zachciało podziękować. Dziękuję, że to piszesz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Czemu powiedział tylko '- Dziękuję Bummie.',mógł coś lepszego powiedzieć,albo zareagować,a nie 'Dziękuje',no szlag :c
OdpowiedzUsuńCzyli teraz zaczął się etap 'Czemu moje serce bije jak oszalałe?' >w<