środa, 17 lipca 2013

Rozdział 23 "Potrafię być dobrym przyjacielem"

Heeej wam wszystkim, którzy jeszcze tu zaglądacie <3
Pisane w wolnych chwilach. Trochę więcej innych bohaterów.
Opóźnienie spowodowane kilkoma czynnikami.  Mogą być błędy

Miłego czytania!


- Tak, mamo wiem... Wszystko wiem. Mhm. Oczywiście... Mamy wracać? Nie żartuj! Tak, tak. Jadłem. Idę właśnie do sklepu... No, no. Buziaczki. Zadzwonię wieczorem. Mamo! Poradzę sobie...
Minęło dziesięć minut. Dało się usłyszeć delikatny męski szloch.
- Nie-e dam r-rady! To ja jestem najstarszy?! Rzeczywiście...
Chłopak pociągnął nosem i trzymając kurczowo w lewej ręce telefon, drugą zaczął coś intensywnie szukać. W pewnym momencie zaprzestał swoje poszukiwania i wsłuchał się w głos dochodzący z telefonu.
- Masz rację... Przecież się nie marzę! Tak, ta-ak... będę dzwonił. Pamiętaj o biletach. Pa.
Chłopak rzucił telefon na łóżko i rozejrzał się po pokoju. Nie tak sobie to wyobrażał. Nie tak... Na początku myślał, że sobie poradzi z tym wszystkim - plany, rozpiski, niespodzianki, pakowanie. Chciał odpocząć. Prawdą było to, że nie zdawał sobie z tego sprawy, co tak naprawdę dzieje się wokół niego. Dopiero teraz widział. Nie wszystko, ale cząstkę tak. Miał być liderem. Najstarszy. 
- Cholera! - nagle dał się usłyszeć jego krzyk. "Szybkie zebranie!" - pomyślał i skierował się ku drzwiom. Po drodze złapał za szukany wcześniej portfel i pognał do kuchni. 
- Minho? Taemin? - nawoływał, niestety nie doczekał się żadnej odpowiedzi. "Gdzie oni są?" - zastanowił się na moment i poniesiony wewnętrznym przeczucie skierował się do pokoju Kimów, a właściwie tylko już pokoju Key. Na chwilę wrócił wspomnieniami do sytuacji sprzed godziny. Miał wrażenie, że było to wieki temu... Następna zagadka do rozwikłania. Niebawem wszystkiego się dowie. My możemy tylko stać i się przyglądać kolejnym wydarzeniom. 
- Czy już naprawdę nikt mnie nie słucha w tym domu? - poirytowanie rosło.
Wparował do pokoju i z zatroskaną miną przyjrzał się tamtejszej scenerii. Uchylone okno, cisza barwiona powolnymi oddechami, trzy postacie. Trójka przyjaciół, brakowało tylko jednego. Tego najważniejszego.
- Słu...chajcie - położył ręce na biodra i przemówił. W połowie wypowiedzi ściszył ton, ponieważ dopiero teraz zauważył, że Taemin siedzący bliżej łóżka Kibuma, wymachiwał rękoma żeby zwrócić na siebie uwagę.
- On śpi! - zawołał bezgłośnie tancerz i zaczął czym prędzej wypychać Jinkiego przez uchylone drzwi. Ten zbulwersowany pociągnął za sobą Maknae i powiedział:
- Młody, póki on śpi - kiwnął głową w stronę pokoju i kontynuował - musimy porozmawiać. Weź jeszcze Minho, a ja będę czekał w kuchni. Tylko szybko, bo zaraz muszę iść do sklepu!
- A kto się nim zajmie? - najważniejsze pytanie.
- Spokojnie Taemin, sytuacja przecież nie jest jeszcze taka tragiczna - starszy uśmiechnął się do niego ciepło i wrócił do kuchni.
- Jeszcze...- Maknae mruknął pod nosem. Przez głowę przemknęło mu pytanie - ''dlaczego?''. Otóż dlaczego tak się dzieje, że wszystko w kilku chwilach się zepsuło? Zastanawiał go także uśmiech Onew. Jak można w takiej sytuacji udawać, że nic się nie dzieje? Dwa pytania, zero odpowiedzi.Wrócił do pomieszczenia, w którym po wielu przelanych łzach, braku chęci na rozmowę, kurczowemu trzymaniu telefonu Kibum postanowił z mniejszego czy większego wyczerpania położyć głowę na poduszce i zasnąć.
Jak to wyglądało? Onew zaszył się w swoim pokoju i przez godzinę z niego nie wychodził. Gdy młodszy poszedł za radą Minho i podsłuchał kawałek rozmowy lidera nie dowiedział się niczego konkretnego. On i Choi spędzili resztę czasu z Key. Wracając do niego...  Załamanie. Utracenie kogoś bliskiego. Kto jest za to odpowiedzialny? On? Chłopak, który pozwolił sobie na zatracenie się w uczuciu?
- Minho? - w pokoju rozbrzmiał delikatny głos tancerza.
- Hmm? - czyżby brązowowłosy także pozwolił sobie na małą drzemkę? Krótkie wyjaśnienie, pięć minut później siedzieli przy stole i czekali na przemowę lidera, który bez większych ceregieli rozpoczął dialog:
- Moje pierwsze pytanie jest takie czy wy w ogóle wiecie o co w tym wszystkim chodzi?
Cisza. Chłopak kontynuował.
- Jest wszystko dobrze. Jedziemy sobie na wakacje, mieszkamy koło plaży, mamy wszystko. Wszystko wam załatwiłem! I teraz powiedzcie mi, co tak naprawdę zrobiłem źle? Gdzie popełniłem błąd?
Po jego ostatnim pytaniu nikt się nie spodziewał, nawet on sam, że to nie była zwykła kłótnia pomiędzy przyjaciółmi. Możecie wierzyć lub nie, że skutki wszystkich wcześniejszych wydarzeń nie są do końca przyjmowane przez zdrowy rozsądek reszty grupy.
- To co robimy? - obawiał się tego pytania, które miało okazję paść z ust Minho.
Gdy nie znamy odpowiedzi na trudne pytania optymalnym wyjściem jest zręczne przeprowadzenie rozmowy według własnego uznania.
- Teraz ja zadaje pytania! - znienacka w kuchni dało się usłyszeć krzyk lidera. Co też on wyczyniał? Pozostała dwójka podniosła brwi ze zdziwienia i spojrzała po sobie. Wiedzieli, że jeśli chcą przeżyć kolejne godziny bez zbędnych siniaków powinni się odzywać kiedy są pytani. Jak w wojsku.
- Kto z was cokolwiek wie na ten temat? Szybko, odpowiadać!
Na pierwszy odstrzał poszedł Minho. Zawahał się na moment, aby w mgnieniu oka pomachać swoimi brązowymi włosami w geście niewiedzy.  Gdy został przygnieciony surowym spojrzeniem lidera powiedział:
- Raczej bym wolał żeby ktoś mi wytłumaczył, co się tutaj dzieje, bo najwyraźniej coś mnie ominęło.
"Głupi i tak przystojny w tej swojej niewiedzy. Wystarczy im się trochę dłużej przyjrzeć i już wiadomo o co chodzi." - pomyślał Taemin i skupił całą swoją uwagę na chłopaku, który zajmował miejsce niebezpiecznie blisko niego.
- Bez takich mi tutaj! A ty, Taemin wiesz, co się z nimi działo? - nie poczekał na odpowiedź i kontynuował dalej swój monolog. - Mi się wydaje, że to nie była taka zwykła kłótnia... Starałem się porozmawiać z Key jak topiliście się w morzu i już prawie mi coś powiedział... Nie myślicie, że on coś ukrywa?
- Umawia się z kimś po kryjomu? - Choi się ożywił i wysunął kilka swoich genialnych wniosków. - Może to ta kobieta, która była u nas? Hmmm... - po namyśle wykluczył tą możliwość. - Ona była zdecydowanie zainteresowana Jonghyunem.
- Jonghyunem, którego nie ma. Kobieta odpada. A ty co o tym myślisz, Tae? - najstarszy zwrócił się ku tancerzowi, który bijąc sie z własnymi myślami i obietnicami, zastanawiał się czy coś powiedzieć. Coś ważnego.
- Myślę, że gdyby Key coś ukrywał to prędzej czy później sam by nam o tym powiedział. Przecież nam wszystko może powiedzieć. Jesteśmy jak, jak...
- Jak co? - brązowowłosy uśmiechnął się do niego ciepło i objął go ramieniem.
- Jak rodzina.
Onew także pozwolił na chwilę czułości. Podszedł do dwójki i zarzucił na nich swoje 'ojcowskie' ramiona. Fajnie jest być głową muzycznej rodziny. Napięta atmosfera, która przywodziła na myśl śledczego przesłuchującego świadków oskarżenia została unicestwiona przez kilka przyjaznych uścisków. Najstarszy zadał kolejne pytanie. Użył przyjemniejszego tonu:
- Czyli myślicie, że gdyby byłby jakiś problem to Kibum by nam o tym powiedział?
- Ja myślę, że tak, bo przecież nie mamy przed sobą żadnych tajemnic! - i znowu szybka odpowiedź Minho. Taka pewna, bez żadnego zastanowienia czy zawahania. Wychodzi no to, że tylko Taemin znał prawdę i niech tak zostanie. Do czasu... "Biedny Kibum" - pomyślał tancerz i usadowił się wygodniej na krześle albowiem miał przeczucie, że to jeszcze nie koniec rozmowy. I miał rację. Głos zabrał Lee Jinki.
- Mam takie smutne przeczucie, że to koniec naszych wakacji - nawet nikt nie miał siły żeby zaprotestować. Ciężka prawda do przyjęcia. Chłopak kontynuował - Dlatego wracamy za dwa dni domu. Do Jonghyuna, który nie odbiera telefonu i nie wiadomo czy przypadkiem nic mu się nie stało. Czy ktoś go nie porwał, nie sprzedał na czarnym rynku. Nasz główny wokalista!
- Hmm.. - coś nie pasowało Minho. Wstał z krzesła i drapiąc się po głowie, powiedział - On wyjechał. Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego nic nam nie powiedział? Przecież tak się do cholery nie robi!
Taemin odruchowo podszedł do niego i zaczął go uspokajać. Jakie to było irytujące, że nie mógł nic powiedzieć, ale mógł zacząć chociaż trochę załagodzić sytuację.
- Spokojnie, przecież Onew powiedział, że podobno wytwórnia go wezwała.
- Taemin, pomyśl logicznie! Wtedy wszyscy byśmy o tym wiedzieli dodatkowo wiesz dokładnie, że jeśli chodzi o te sprawy to omawiamy je wspólnie, a wytwórnia dzwoni zawsze do Onew.
- Może potrzebowali akurat Jonghyuna! - czyżby spokojna rozmowa przekształcała się w nieplanowaną kłótnię?
- Nie rozśmieszaj mnie! Nie wyjeżdża się bez pożegnania! On - wskazał na lidera - zawsze powtarza, że powinniśmy sobie wszystko mówić, a jak zwykle święty Jonghyun robi sobie to co chce i nikt nie ma do niego pretensji. Gdybym ja był na jego miejscu to już by była wielka awantura!
Onew starał się wtrącić i załagodzić nieco sytuację, ale Taemin mu nie pozwolił, bo to jeszcze nie był dla niego koniec.
- Czego się tak o to złościsz? Na pewno miał powód żeby wyjechać i jako jego przyjaciel powinieneś go wspierać, a nie jeszcze masz pretensje! O niczym nie wiesz i gadasz jakieś bzdety.
- A ty o czymś wiesz?
Źle, źle! Serce zabiło mocniej. Naprawdę widać po nim, że coś ukrywa?
- Chyba zwariowałeś! Lepiej się zastanów nad tym, co mówisz! Myślisz tylko o sobie, a innych masz gdzieś!
"To do niczego dobrego nie doprowadzi!" - przemknęło najstarszemu przez myśl i zwinnym ruchem rozpoczął akcję ratunkową.
- Słuchajcie! Może jednak usiądziemy i pogadamy jak dorośli ludzie? Przy stole... Jak dorośli...
Nikt go nie słuchał. Akcja się rozkręcała.
- Ja myślę o sobie? Zobacz na siebie! Chodzisz i ciągle marudzisz. Od samego początku naszego cu-udownego wyjazdu robisz same problemy.
- Problemy... Jedynym moim problemem jesteś ty!
- Dobrze o tym wiedzieć - brunet posmutniał trochę. Nawet taki widok nie ostudził nadszarpniętych nerwów tancerza.
- Taka prawda! Czepiasz się Jonghyuna, a nawet nie wiesz, co sie stało. Patrzysz tylko na swoje idealne odbicie w lustrze. Nie rozglądasz się i nic nie widzisz. Nie widzisz komu na tobie zależy... Widzisz tylko te rzeczy, które są według ciebie niesprawiedliwe.
- Wiesz co jest niesprawiedliwe? Że muszę ten czas spędzać z tobą!
Wcale nie chciał tego powiedzieć
- Nie martw się, zniknę ci z oczu. Nie będziesz musiał na mnie patrzeć.
Jego rozmówca tego też nie pragnął mówić. Zaszkodzili sobie. Obaj.
Jakie to może być niewiarygodne, że ze zwykłej rozmowy może powstać taka niekorzystna kłótnia. Po co to komu?
- Onew, idę do Kibuma. Pewnie nas potrzebuje i ja - Taemin powiedział to z naciskiem - potrafię być dobrym przyjacielem. Bez względu na wszystko...
I już go nie było.
- Minho, wiesz, że ja zawsze staram się być obiektywny, ale w tej sytuacji mogę tylko powiedzieć, że jesteś idiotą.
Najstarszy ubrał swoją wypowiedź w trafne i prawdziwe słowa. Nie za ostro, ale prawdziwie.
- Dzięki, Jinki - brunet wyminął go bez słowa i usadowił się przed telewizorem, który do tej pory nie był używany. Mieli obejrzeć film. W piątkę...
- Wiesz, że możesz na mnie liczyć. Skoro już wszystko wiesz to ja idę do sklepu. Kupić ci coś?
- Nie-e, ale jest jeszcze jedna sprawa...
- Nie, nie będę was godził ze sobą - Onew zawołał z korytarza, gdzie prawdopodobnie ubierał swoje szykowne buty. Idealne na szybkie zakupy.
- Możesz tu przyjść?! Nie chodzi o Taemina!
"Jak ten zakupoholik doprowadza mnie do szału!" - Choi pomyślał gniewnie i zabrał się za szukanie pilota.
 - Byle szybko, bo mi najlepsze sklepy zamkną! - najstarszy nienawidził kolejek i gorączki przy wybieraniu artykułów. To on powinien byś obsługiwany jako pierwszy. Taka prawda.
- To trochę dziwne... Ale sam wiesz, że gdy Jonghyun i Key się kłócili to potrafili wyprowadzać się ze swojego pokoju, nie odzywać się do siebie przez kilka tygodni, robić sobie na złość, a przy innych robić dobrą minę do złej gry.
- No tak - przyznał raperowi rację i popatrzył na swoje odbicie w kuchennym lustrze, które wisiało koło kilku postimpresjonistycznych obrazów. Vincent van Gogh, Paul Gauguin.
"Teraz wiem, że z nimi nie da się wyjeżdżać na wakacje." - pomyślał i poprawił grzywkę.
- Ale żeby Kibum aż płakał. Nie wydaje ci się, że coś poważnego się stało?
- Wszyscy znamy Jonghyuna. Na pewno nie zrobiłby Key takiej przykrości.
- Pewnie masz rację... - jednak brunet nie był do końca pewny, co do tego. Coś mu nie pasowało i miał ciche przeczucie, że jednak Taemin coś wie. "Ten Taemin..." - zamyślił się na chwilę i wlepił spojrzenie w wielki ekran. Usłyszał pożegnanie lidera i zaczął bez większego celu sprawdzać programy telewizyjne. Zatrzymał się na stacji z modą. Nadawali na żywo najnowszą kolekcję jakiegoś znanego projektantka, o którym miał tylko pojęcie Minho. Przyjrzał się modelom i zaczął na głos komentować ich brak profesjonalizmu, bo przecież sam by to zrobił lepiej.
- Tae, zobacz! Jak bym wyglądał w tym garniturze?
Niestety Taemina nie było, odpowiedzi także nie.    

Jakiś kawałek drogi od wynajmowanego domku. Godzina trochę późniejsza.
- W końcu jakiś znośny widok!
Mężczyzna w brązowych włosach zaczął energicznie rozpychać się pomiędzy tłumami klientów. Podążając jak zwierzyna za swoją ofiarą w tempie złotego medalisty znalazł się przy stoiskach z drobiem. Zafascynowany tamtejszymi produktami nawet nie zauważył, że jest obserwowany przez pewną damę. Tą, która przez pewien czas zajmowała jego myśli. Była na tyle blisko żeby sprzątnąć mu sprzed nosa najlepsze produkty na kolację. Obładowany do granic ruszył dalej nie odklejając wzroku od jedzenia. W ten oto sposób udało mu się wpaść na kobietę. A teraz pytanie - szczęście czy raczej pech?
- B-bardzo panią przepraszam - ukłonił się nisko i gdy wzrokiem spotkał się z jej przepięknymi oczami wiedział, że to spotkanie nie było przypadkowe. Przemówiła aksamitnym głosem:
- Musimy porozmawiać. Zapłać za te kilogramy mięsa. Nie mamy za dużo czasu.
I jak tutaj się nie zgodzić?

Powrót do wcześniejszego miejsca. Nic się nie zmieniło. Nikt się nie pogodził, szkoda. Nikt się nie pokłócił, jedyny pozytyw. Mężczyzna z brązowymi włosami zastanawiał się nad kilkoma sprawami. Tak naprawdę żałował swoich słów, bardzo. Ale sam nie wiedział dlaczego tak nagle poczuł frustrację na Jonghyuna i na Taemina. Co się za tym kryje?
Zmęczony tym samym widokiem przełączył  kanał na wiadomości. Przymknął oczy i wsłuchiwał się w słowa reporterki.
- Same bzdety - powiedział.
Ale chwilę później zmienił zdanie, ponieważ usłyszał dwa słowa - "Kim Jonghyun". Jak oparzony zerwał się z kanapy. Rzucił okiem czy na pewno chodzi o ich blond wokalistę i pobiegł do pokoju Key.
- Taemin, Taemin?!  - zawołał od samego progu.
- Czego chcesz? Ciszej bądź, bo on jeszcze śpi - miłe powitanie.
- Musisz to koniecznie zobaczyć!
- Nie-e, boo... - nie dane było mu dokończyć, ponieważ raper pociągnął go za rękę i zaprowadził do salonu. Posadził na kanapie i wskazał palcem na ekran.
- Co-o? - młodszy nie mógł uwierzyć. Informacje tak szybko się rozpowszechniają.
- Co się stało? - pokłóceni przyjaciele nie zauważyli obecności chłopaka z kolorowymi kosmykami włosów, który przecierając pięściami oczy tak jak oni utkwił wzrok w telewizorze. Młoda kobieta z mikrofonem w ręku przemówiła piskliwym głosem:
- Naszym fotografom udało się złapać samotnie spacerującego Kim Jonghyuna. Czy przypadkiem dobrze nam znana grupa SHINee nie miała być na wakacjach? Co robił Jonghyun na lotnisku i czy coś się za tym kryje? Może szykuje nam się jakiś mały skandal, w którym bierze udział jakaś kobieta? Czekajcie na nową porcję informacji.
- K-kobieta? - Key opadł bezwiednie na kanapie obok Taemina. Tancerz objął go ramieniem.
Zaskoczenie i ból. Coraz więcej pytań i brak odpowiedzi.
    

  
  

8 komentarzy:

  1. Jak się cieszę że w końcu coś się tu pojawiło ^^ Kocham to opo więc czekałam niecierpliwie ^^ Wenyyy~♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że jest następny rozdział.^^ Już nie mogłam się doczekać.
    Jeszcze więcej weny, życzę.^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na ten rozdział ...Serio ! ^^ Było warto :D Jeju... co za akcje...Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ^^

    Dużo weny <333 http://crazyyaoi.blogspot.com/ <----To jest mój blog ^^ Zapraszam ^^

    Jeszcze raz dużo weny :3
    Hwaiting !

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAA....no nie wierzeee! >< Bardzo dobry rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego!
    Życzę dużo dużo dużo weny!~HWAITING. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Jonghyun nawyrabiał xD Noooo, na prawdę ciekawie.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ^^ http://crazyyaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twojego bloga Weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to opowiadanko, weny :*** Hwaiting !! ;3
    P.S Nominowałam tego bloga do The Versatile Blogger Awards
    http://ourdreamfanfics.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger-awards.html

    OdpowiedzUsuń